oprawcafotografii pisze:To oznacza tylko tyle, ze jest zgodny z czyms tam, co wcale nie znaczy ze bezpieczny.
Chcesz przyklad? Wszelkie akcje serwisowe samochodow - auta wychodzac z fabryki
maja wszelkie mozliwe kwity a potem pojawiaja sie usterki o ktorych nikomu sie nie
snilo.
Zaden CE niczego nie gwarantuje poza tym, ze producent stracił czas na bzdety.
Nie masz wiele wspólnego z "P"rzemysłem (czy raczej wręcz nic) więc nie rozumiesz o czym mowa.
Wszystkie normy związane z oznakowaniem ce wyrastają z tego, że wyrób ma być bezpieczny. Bezpieczeństwo (podczas produkcji, magazynowania, transportu i użytkowania) jest maksymalnie spełnione wtedy, kiedy przestrzegane są określone reguły. Zawsze i bezwzględnie. Nie ma odstępstw więc i nie ma przypadkowych własności np wyrobów w różnych partiach.
Normy nie wymagają ślepego trzymania się zapisów, tylko przestrzegania dobrych zasad. Możliwe jest stosowanie równoważnych norm lub bardziej restrykcyjnych.
Z bezmyślnego trzymania się papierów w każdej firmie, nawet małej, rodzą się problemy. Wystarczy cze trafi na idiotę-formalistę który przesunie przecinek albo nie doczyta. I zamiast użyć rozumu będzie bezmyślnie trzymał się błędu i powielał go. Znam takie rzeczy również NIESTETY z autopsji i czasami krew mnie zalewa na ludzką bezmyślność.
I co, normy są złe? A to by się dopiero działo, gdyby taki półmózg jeden z drugim nie miał żadnej ostatecznej wskazówki...
W efekcie, żeby zapewnić jakość, robi się tak: tworzy się dokumentację, wzory, przekazuje do produkcji i kończy słowami "tylko nic nie kombinuj, nie upraszczaj, nie usprawniaj i najlepiej NIE MYŚL durny robolu, tylko rób jak od ciebie oczekują i za co ci płacą". I wtedy, okazuje się, najmniej jest kłopotów.
I od tego właśnie są normy i taki jest sens ich stosowania. Jeśli pojawia się problem, to przynajmniej wiadomo kiedy się pojawił, w jakiej partii i co trzeba zrobić żeby się nie pojawił ponownie. Bo kiedy lud pracujący uprawia wolną amerykankę, to w każdej sztuce mogą być wady i za każdym razem inne.
Oczekiwanie że wyrób oznakowany ce czy czymkolwiek innym daje absolutną gwarancję poprawności (w tym bezpieczeństwa) jest przedszkolną dziecinadą i szkoda na tym poziomie w ogóle dyskutować.