Znaleziono 8 wyników

autor: mc2kwacz
05 sie 2014, 11:34
Forum: Na luzie
Temat: Prawie jak Niemcy
Odpowiedzi: 68
Odsłony: 4830

To są martwe poronione przepisy. Nikt przeciętny normalny tego nie robi tak samo jak nie ewidencjonuje opakowań kartonowych. Choć niektórzy się boją i płacą haracze różnym cwaniakom którzy rzekomo robią to za nich.
Z resztą podobnie jest z firmami księgowymi w których znajomość prawa podatkowego potrafi wołać o pomstę od nieba.
Miałem w tym roku do czynienia z kilkoma radcami podatkowymi w konkretnej sprawie, i się po prostu ZAŁAMAŁEM ich poziomem znajomości prawa.
autor: mc2kwacz
04 sie 2014, 22:57
Forum: Na luzie
Temat: Prawie jak Niemcy
Odpowiedzi: 68
Odsłony: 4830

Problem w tym, że firmy księgowe wykupują o.c. w minimalnej stawce, czyli 15 tysięcy euro za rok. Jeśli kwota roszczeń US przewyższy tę wartość, to płaci się z własnej kieszeni ew można dochodzić na drodze sądowej od biura księgowego (powodzenia). Ale wystarczy że polisa byłą wykupiona u jakiegoś "sprytnego" ubezpieczyciela, i już z tego powodu wynikną problemu z uzyskaniem odszkodowania, bo będzie udowadniał współwinę podatnika.

Nie ważne czy podatnik duży czy mały, tylko czy daje się kołować czy nie. Z przepisów wynikają różne rzeczy i nie wszystkie są na niekorzyść podatnika.
Żeby zmusić podatnika do zapłaty rzekomo zaległego VAT, najpierw podatnik musi nie być w stanie wykazać że ten VAT jest żądany niesłusznie. A zwykle jest, o ile faktycznie nie oszukiwał albo naciągał prawo. Nawet kilka lat wstecz.
Niektórzy kontrolerzy skarbowi mają silną skłonność do naciągania prawa na niekorzyść podatnika. Dochodzi wręcz do kuriozalnych sytuacji i kar wyssanych z palca. Jednak kontroler US nie jest panem życia i śmierci, są nad nim wyższe instancje. Jeśli się ma rację, spokojnie można wygrać w Sądzie Administracyjnym.
Przede wszystkim nie mieszajmy uchybień formalnych od przestępstw skarbowych. Brak jakiegoś tam dokumentu, nawet zapisanego w ustawie, to jeszcze nie jest przestępstwo. Przestępstwo to faktyczne zaniżanie podatku niezgodne z prawem, niepłacenie podatków, wyłudzanie podatków. Musi być udowodnione a nie domniemane. Za brak jakiegoś kwitu można do najwyżej zapłacić mandat, bo to jest wykroczenie. Aczkolwiek mandaty US też mogą zaboleć...

Powtarzam, że wykazanie transakcji przez kontrahenta UE w deklaracji VAT UE, jest wystarczającym dowodem jej zaistnienia, jednocześnie najmocniejszym z możliwych. Nie zaszkodzi mieć oczywiście podpis odbiorcy na kopii faktury, dokument nadania, korespondencję zamówienia itp itd. Ale to są dodatki.

Problem z autami rozwiązuję tak, że ponieważ prawo się ciągle zmienia i ciągle skarbówki dostają nowe wytyczne i czepiają się, nic nie odpisuję, traktując auta jako jeżdżące prywatnie. Żadnych kratek, żadnych odpisów - i zero kłopotu. I policja też się nie czepi, że jadę 100km/h a nie 70km/h. Gdybym był firma kurierską to by była inna rozmowa, ale nie jestem i nie warto o te parę złotych kruszyć kopii. A przy następnej zmianie auta po prostu już nie kupię go na firmę. Bo więcej z tym problemów niż korzyści.
autor: mc2kwacz
04 sie 2014, 17:20
Forum: Na luzie
Temat: Prawie jak Niemcy
Odpowiedzi: 68
Odsłony: 4830

oprawcafotografii pisze:Wytlumacza Ci przy okazji kontroli...
No właśnie kilka miesięcy temu miałem wyjaśnianie rozbieżności miedzy deklaracją moją a jakiegoś sprzedawcy, i się nie dowiedziałem że cokolwiek mam nie jak trzeba. A wcześniej kontrole miewałem, także w bardziej zamordystycznych okresach, i się nie czepiali nawet do niepotwierdzonych faktur a co dopiero do braku dokumentów dostaw.

Ale chyba wiem co jest na rzeczy. Kiedyś podlegałem pod prowincjonalny US i oni tam ze wszystkim mieli problem, mniej lub bardziej wydumany. Więc przestałem wspierać finansowo swoją małą ojczyznę, przerejestrowałem się do stolicy (bez większego żalu), i tu wreszcie mam spokój. Pierdołami się nie zajmują, dopiero kiedy ewidentnie coś się nie zgadza.

Między zwrotem VAT a przeniesieniem VAT na następny okres rozliczeniowy jest taka różnica, że w jednym przypadku państwo FIZYCZNIE wyjmuje kasę z kieszeni a w drugim przypadku nie ma wpływu albo ma mniejszy. Z punktu widzenia US różnica jest zasadnicza. Dlatego przy nieudokumentowanym zwrocie VAT albo w jakimś z punktu widzenia US podejrzanym (maja swoje wytyczne i algorytmy), wezwanie do wyjaśnienia w ostateczności kontrola jest prawie z automatu.
Wiem że skarbowy się czapia(ł) o potwierdzenie dostaw czasami. Ale ode mnie już parę razy usłyszeli że jest co jest i więcej nie będzie. I na tym się skończyło. To nie jest podstawa do żadnej kary, w razie czego podatnik jest w stanie uzyskać stosowne dokumenty (dowody) i oni to wiedzą. Więc nie marnują czasu po próżnicy mając wokół faktycznych kanciarzy VAT których widać jak na dłoni.
Od bardzo długiego już czasu się nie czepiają w ogóle ponieważ WSZYSTKO JEST W SYSTEMIE VAT bazującym na deklaracjach europejskich VAT. Być może nazywa się to VIES, pierwsze słyszę taką nazwę.
Skoro stale występujesz o zwrot to masz inną sytuacje, bo ja nigdy nie występuje o zwrot i zwykle mam VAT do zapłaty. Stąd (też) różne podejście US do mnie i do Ciebie.
Ale pewnie gdybym nagle wystąpił o duży zwrot raz czy dwa, to miałbym kontrolę spowodowaną tą zmianą. Ale od kontroli do jakiejkolwiek kary, nawet jeśli są jakieś niedociągnięcia, to jeszcze bardzo daleka droga.
autor: mc2kwacz
04 sie 2014, 15:09
Forum: Na luzie
Temat: Prawie jak Niemcy
Odpowiedzi: 68
Odsłony: 4830

VIES? A co to jes?
Oprawca, macie tam w Krakowie jakichś niedouczonych popieprzonych ludzi w skarbówce albo po prostu jeszcze nikt ich do pionu nie ustawił i się szarogęszą zapominając kto tu komu służy.
To co piszesz to są szykany sprzed lat. Już nie pamiętam kiedy coś takiego było, a eksportuję od prawie 20 lat. System VAT jest ujednolicony unijny. Transakcję wpisuje u siebie nabywca, odbiorca u siebie, i to właśnie jest potwierdzeniem transakcji i MUSI się zgadzać w systemie. Jak się nie zgadza, to po jakimś czasie wyjdzie i każą wyjaśniać. po kiego grzyba jakiekolwiek inne dowody, które każdy bez wyjątku można spreparować w domu?
Udowadniać że się nie jest wielbłądem trzeba dopiero wtedy, jeśli występujesz o zwrot VAT z eksportu. Wtedy faktycznie trzeba udowadniać. I słusznie, bo NIESTETY cwaniaków naciągających państwo na lewy VAT nadal nie brakuje, mimo surowych kar i skutecznego ścigania. Z resztą to dotyczy wszelkich zwrotów VAT, nie tylko z eksportu.
Ale jeśli nie, to nic więcej nie trzeba, bo w jaki sposób dostarczyłem towar do odbiorcy to jest moja prywatna sprawa i wybór i nikt nie ma prawa wymagać jakichś archaicznych dokumentów przewozowych z epoki zimnej wojny czy nawet sprzed przystąpienia do UE. Mogę wziąć osiołka, załadować, go i patykiem przepędzić przez 3 granice wypasając po łąkach.
Poza tym - spróbuj wyegzekwować od odbiorcy z "normalnego" kraju żeby sobie gitarę zawracał udowadnianiam czegoś czego w ogóle nie rozumie po co to komu :)

Zdarza mi się kupować produkty od światowych gigantów, i ich faktury potrafią tak wyglądać, że spokojnie byłyby zakwestionowane przez porąbane baby w niejednym prowincjonalnym polskim US.
autor: mc2kwacz
04 sie 2014, 12:19
Forum: Na luzie
Temat: Prawie jak Niemcy
Odpowiedzi: 68
Odsłony: 4830

oprawcafotografii pisze:Zeby jeszcze przepisy dotyczące DG były proste i jednoznaczne...
Ja bym to ubrał inaczej. Przepisy podatkowe w Polsce są jednoznaczne i w miarę proste. Gdyby położyć na kupie wydrukowane ustawy związane z podatkami polskie, niemieckie i francuskie, to kupa francuska będzie 2x wyższa a niemiecka 3x wyższa. Takie mamy "skomplikowane" prawo.
Problemy są inne, uważam, główne dwa. Po pierwsze tradycja biznesowa w Polsce jest nadal na poziomie raczkującym, więc wiedza o tym takowoż. Absolutnie nie uczy się tego w żadnych szkołach, nie przygotowuje się ludzi od małego do rynkowych realiów, bo i sami nauczyciele to jedno z najbardziej zapóźnionych i skostniałych środowisk i ich poziom świadomości jest bliski zeru (mimo że spora część nauczycielek ma w domu męża prywaciarza). Za to od małego upycha się w rozwijających mózgach różne religijne bzdety, wymiarze 2 godziny na tydzień. Dopiero co przywrócono maturę z matematyki. Jeśli się szkoli narybek na półgłówków, to niestety w większości przypadków taki efekt się właśnie uzyska.
Po drugie niestety generalny brak profesjonalizmu i znajomości prawa wśród... urzędników skarbowych, z których większość wywodzi się z tego samego środowiska co nauczyciele i sama jest zabetonowana w mentalności socjalistycznego etatowca. I to nie o panienki od przekładania papierów z kupy na kupę i wstukiwanie cyferek na klawiaturze chodzi, tylko o kontrolerów skarbowych którzy z prawa powinni być podkuci na 4 kopyta.
Byle mniej oczywisty problem kończy się interpretacją Izby Skarbowej, której zajmuje to 3 bite miesiące (przypadki krótszego, niż najdłuższy możliwy, okresu rozpatrzenia sprawy nie są mi znane).

I teraz, kto jest temu winien? Kapitalizm? Państwo? Nie, LUDZIE.

Oprócz podatku liniowego jest jeszcze ryczałt i karta podatkowa oraz zasady ogólne. Dla każdego coś miłego. Do 85 tysięcy najkorzystniejsze są zasady ogólne przy sporych kosztach, potem podatek liniowy. Przy b. małych kosztach (szczególnie produkcja) warto rozważyć ryczałt oraz kartę podatkową. Zmienić formę można co roku.
A ZUS? No niestety trudno żeby ktoś za nas na naszą emeryturę płacił?! Obecnie minimalka to 710zł + zdrowotne 270zł. Po odjęcie od podatków tego co się da zostaje realnie jakieś 600-750zł miesięcznie ZUS-u do zapłacenia (zależnie od przyjętej formy opodatkowania). To jest dużo? Kiedy się prowadzi prywatną działalność która Z NATURY powinna przynosić sensowny dochód bo inaczej NIE MA SENSU?
Duży ZUS to jest wtedy, kiedy się ma pracowników - zgoda. Dlatego tak niechętnie i z przymusu ktokolwiek kogokolwiek zatrudnia na etacie. Musi już nie mieć wyjścia i do tego w miarę stabilne obroty.

P.S. Nie wiem o czym piszesz w zakresie utrudnień w WDT. Eksportuję do UE praktycznie, mnie teoretycznie. Wysyła się towar, wystawia fakturę a sumę dla danego odbiorcy wpisuje do VAT-UE. I na tym koniec. Dokładnie tak samo jest przy zakupach z UE które robię bardzo regularnie. Największy problem jest taki, że niektórzy dostawcy z UE zapominają wpisać swój NIP na rachunku, tacy są "rozgarnięci" (wliczając Niemców).
Owszem, kiedyś były różne dodatkowe wymagania ale to przeszłość.
Najwyżej przy okazji kontroli mogą zażądać przetłumaczenia faktury na polski :lol:
autor: mc2kwacz
04 sie 2014, 01:50
Forum: Na luzie
Temat: Prawie jak Niemcy
Odpowiedzi: 68
Odsłony: 4830

Bzdury opowiadacie. Na zachodzie ciężko znaleźć nocleg który swoim standardem budzi niepokój gościa. W Polsce ciężko znaleźć nocleg który niepokoju nie budzi. Poziomem cywilizacyjnym do starej EU jeszcze nam daleeeko. Mam na myśli przede wszystkim tzw "Polskę B" ale w tej "A" też bardzo różnie bywa. I bez znaczenia, czy jest to hotel czy obok zagroda z kurami.

A tak w ogóle to zaczynacie wylewać żale na dowolny temat, ze standardowym podtekstem.
Proponuje najpierw przyjrzeć się sobie i swojemu podwórku, czy aby przypadkiem to wszystko co się dzieje nie jest mocno uzasadnione.

Kiedyś jakiś trener, zapytany czy wprowadzi Legię do Ligi Mistrzów odpowiedział, że aby grac w Lidze Mistrzów najpierw trzeba być mistrzem.
I tak samo w życiu - żeby nie być traktowanym jak szmaciarz albo fajansiarz, najpierw trzeba nie być szmaciarzem ani fajansiarzem. Czyli ZASŁUŻYĆ SOBIE i zapracować na odpowiednią pozycję. I bynajmniej nie chodzi tu o mniej lub bardziej JAŁOWE STARANIA I DOBRE CHĘCI, co w Polsce bywa wystarczającym powodem do chwały, tylko o EFEKTY.
autor: mc2kwacz
03 sie 2014, 21:58
Forum: Na luzie
Temat: Prawie jak Niemcy
Odpowiedzi: 68
Odsłony: 4830

bartuss1 pisze:nie oplaca sie garazowcom wymyslac czegoś tam bo weszly nowe obostrzenia CE, cieżko jest sie przez to przebic, co prawda da się, ale nie jest to ulatwienie dla rodzimych przedsiebiorcow, a raczej rzucanie kłod pod nogi
Prawo unijne jest jednakowe dla Niemców Francuzów Hiszpanów i Polaków. Jedni sobie z tym radzą lepiej, inni słabej a jeszcze inni wcale. Bo albo do tego nie nadają albo nie mogą się oderwać od dziadostwa z którego wyrośli. Podobno w Polsce analfabetyzmu już nie ma, więc każdy macher powinien być w stanie normy przeczytać.
A nasi "garażowcy od cnc", niech najpierw coś wymyślą albo przynajmniej porządnie i z głową zrobią. Bo póki co jesteśmy w tym zakresie 20 lat za murzynami a sama branża, wliczając największych pożal-się-Boże graczy, rozwija się wyłącznie dzięki łatwej dostępności taniego badziewia z Chin.
autor: mc2kwacz
03 sie 2014, 17:06
Forum: Na luzie
Temat: Prawie jak Niemcy
Odpowiedzi: 68
Odsłony: 4830

bartuss1 pisze:dopoki nie będzie równych szans i prawa dla wszystkich dopoty takie będzie moje stanowisko, nie jestem socjalistą
Gorzej, jesteś z Podhala, wychowany na 4 pancernych :lol:
A nie przyszło Ci do głowy, że mądry głupiemu ustępuje, nie na odwrót. I jeśli mamy czegoś oczekiwać od ludów stojących cywilizacyjnie niżej od nas (chyli tych na wschód od W-wy), to najpierw sami powinniśmy dać im przykład? Mamy na litewską fobię antypolską reagować fobią antyniemiecką? Czy raczej pokazać litwusom że nas stać na taki gest. I trochę odblaskowej farby na zielonym tle u nas sraczki nie wywołuje.

W wolnym świecie przygraniczne mieszanie się narodowości to rzecz tak oczywista jak swobodne przekraczanie granic. Jesteś nieświadomą ofiarą systemu w którym wzrastałeś oraz durnej niczym nieuzasadnionej podhalańskiej zawziętości. Jeszcze w 19 wieku żeby sobie pojechać z W-wy do Berlina, Paryża czy Wiednia wystarczyło mieć na bilet. Dopiero sowiecki dobrobyt zafundował nam więzienie jak zagrody dla bydła różnego gatunku i kolczaste zasieki na granicach. Niektórzy te zasieki nadal mają w głowach, mimo że fizycznie zniknęły.

Wróć do „Prawie jak Niemcy”