W tym przypadku, nie jest to dla Ciebie tranzystor, tylko izolowany przekładnik prądowy. 2 zaciski wejściowe, 2 wyjściowe. Zasada główna - są to zaciski polarne, czyli aby transoptor w ogóle działał, trzeba wymusić przepływ prądu na wejściu w konkretnym kierunku i wtedy będzie możliwy przepływ prądu na wyjściu, też w konkretnym kierunku. Są i takie transoptory, które mają 2 diody nadawcze na wejściu, inny odbiornik (niż fototranzystor), i są też takie z wyprowadzoną bazę tranzystora wyjściowego. Zależnie od zastosowań i oczekiwanych parametrów Ale to Ciebie w tym przypadku nie interesuje. Masz najprostszy transoptor o "popularnych" właściwościach. Zaciski wyjściowe to źródło prądowe. Nie ważne czy jest podłączone od strony dodatniej czy ujemnej zasilania, bo to w połączeniu szeregowym nie ma znaczenia, prąd płynie taki sam w obydwu przypadkach.
Nawet teoretycznie lepiej gdyby transoptor był na plusie, bo wtedy masz gwarantowane zejście napięcia do zera, gdy prąd przestanie płynąć. A falowniki mają zero w zerze w podstawowej konfiguracji.
Trochę dziwne, że taka mała nieliniowość Ci wyszła. Faktycznie powinna wyjść ~5% przy takich wartościach oporników. Ale jak widać coś się wzajemnie skompensowało, tylko się cieszyć z tego
