Zakładając że zasilacz jest normalnym zasilaczem (a nie specjalizowaną ładowarką do akumulatorów itp wynalazkami) - to dobrze by było by miał trochę wyższą moc niż to co do niego podłączasz. Ponieważ to jest podana jego "moc maksymalna" - iloczyn napięcia razy prąd maksymalny, i wynika to z parametrów elementów wewnątrz (np. maksymalny prąd diody czy tranzystorów) ale również z warunków termicznych (przy takiej oddawanej mocy - teoretycznie - nie powinien się przegrzać).relaxxis pisze: Zasilacz jest na 350 W , a silnik na 300 W czy różnica mocy może mieć znaczenie i wpływ na działanie takiego zestawu.?
Dodatkowo zasilacze (impulsowe zwłaszcza) mają zabezpieczenia nadprądowe - które powinny albo całkowicie wyłączyć zasilacz w sytuacji przekroczenia prądu, albo obniżać napięcie wyjściowe tak by prąd utrzymać nie większy niż maksymalny. Jak jest w danym zasilaczu zrobione - rzadko podają...
Silnik na którym piszą 300W - to też jest tylko parametr "katalogowy", bo jak sam wiesz - pobór prądu będzie zależał od realnego obciążenia na wale, więc raz będzie to 30W (luzem) a drugim razem przekroczysz 300W bez problemu (przy mocniejszym przeciążeniu oporem na wale) - a podawana moc 300W jest tylko mocą "projektową" - przy pracy przy takiej mocy nie powinien silnik się przegrzewać.
Chwilowo (choćby przy rozruchu-rozpędzaniu, i ogólnie nim się zdąży nagrzać, bo ma sporą bezwładność cieplną, albo stosując odpowiednie chłodzenie dodatkowe) da się tą moc w silnikach komutatorowych znacznie przekroczyć, zależnie od konstrukcji - nawet kilkukrotnie (co w napędach - np skuterach czy autach elektrycznych jest wykorzystywane przy rozpędzaniu się). W takiej sytuacji to właśnie źródło zasilania (zasilacz lub prosty bezpiecznik nadprądowy i termiczny) ogranicza moc maksymalną do wartości bezpiecznych (dla silnika, czy dla obsługi).
Dla porównania - w skuterku elektrycznym masz przeważnie 3 akumulatory 7Ah lub 12Ah (rzadko 18Ah). Wydajność mocowa (chwilowa, nim się to nie rozładuje) takiego zasilania to dobre 2000-5000W ...
Z powyższego wynika - że dobrze mieć "lekki zapas" zasilacza (by np podczas rozruchu silnika nie wyłączał się z przeciążenia prądowego) ale też nie ma co przesadzać z 10x większą mocą zasilacza, bo on też robi za pewne zabezpieczenie układu, i wtedy by trzeba kombinować jakieś własne osobne zabezpieczenie...