Kolego, uparłeś sie, by wykorzystać ten zasilacz, to więcej narobisz się by go dostosować (by zrobić stopień stabilizująco-obniżający o sensownej sprawności, niezawodności i zakresie prądów), niż jakiś bardziej właściwy zasilacz byłby wart.domator pisze:Miałeś rację z tymi kd502 też lecą
To tak jakbyś się uparł, by użyć cysterny do przewożenia ludzi. No da się jak się ktoś uprze. Dostosować jakoś by się dało - na upartego też. Ale to wszystko da nadal marny efekt, marną niezawodność, i efekt do kitu, a narobisz się gorzej niż robiąc od zera to co potrzebujesz, zamiast przerabiać to co masz.
Całkowicie rozumiem (i popieram, gdzie się da) ideę wykorzystywania tego, co już się posiada, nie wyrzucania rzeczy z których da się coś zrobić, i ogólnie robienie z różnych odpadków czegoś pożytecznego. Ale co się sprawdza podczas przygotowywania bigosu lub lecza - nie zawsze się sprawdzi przy zasilaniu delikatnej elektroniki.
Do 4sztuk TB6600 (z czego 2-3 osie "napierdzielają ciągle") zasilanych ~40V używam zasilacza impulsowego 10A. Z dużym zapasem wystarcza. Przy każdym TB mam solidny "garnkowy" kondensator 15 000 uF / 63V low-esr. Sumaryczny prąd z zasilacza nigdy nie dochodzi do 10A (chwilowe większe pobory - idą z kondensatorów, zasilacz tego nie czuje). Dlatego uważam że ta twoja krowa jest zupełnie przewymiarowana i nieadekwatna do tego co ma zasilać, chyba że zależy ci by to wysadzić w powietrze odpowiednio efektownie.