MlKl pisze:Rozmawiasz z budowlańcem-praktykiem, a nie teoretykiem. Taką płytę dylatuje się co dwa metry mniej więcej, i chodzi sobie wraz z gruntem na mrozie.

No teraz się wyjaśniło, a raczej potwierdziło dlaczego polskie drogi pękają po pierwszej zimie, w nowych budynkach stolarka okienna krzywo osadzona, tak że wszystko ciężko się otwiera, albo nie zamyka, w nowej kuchni nie odemkniemy drzwi od szafki, bo przeszkadza ściana, odpadają tynki, pęka glazura i tak dalej i tak dalej.

Panie fachowiec, daj pan spokój ze swoimi dziesięcioma centymetrami.

Tacy fachowcy jak Ty chyba budowali halę technologiczną, w której obecnie pracuję - podłoga popękana w miesiąc od położenia, spady wykonane w kierunku odwrotnym do kratki ściekowej, przyłącza toalet wykonane bez uszczelek, niedomykające się okna, podjazdy zaprojektowane pod górkę i po skosie, cieknący dach, instalacja elektryczna policzona tak, że wywala bezpieczniki po równoczesnym uruchomieniu dwóch maszyn z pięciu przewidzianych i wiele innych tego typu kwiatków.

Wszyscy z doświadczeniem i dyplomami.

A ja myślę, że założyciel tematu ma do wyboru warianty trzy:

1) Zamówić do roboty rzeczywistych fachowców (projekt, wykonawstwo).

2) Zakupić/pobrać z internetu poradnik majstra budowlanego, przeczytać ze zrozumieniem i wziąć się za robotę samodzielnie o ile są podstawowe umiejętności czyli brak dwóch lewych rąk, infrastruktura typu szpadle, młotki, piły, poziomice, deski, łaty itp. i niezerowe doświadczenie z budownictwem.

3) Zamówić lokalnego fachowca o uznanej renomie typu pan Heniek, co to w okolicy niejedną tego typu robotę wykonał.

Ponieważ autor zadaje pytania dziwne, sugerowałbym wariant 1 (profesjonalny) lub 3 (budżetowy).

W całej operacji pocieszające jest to, że gość chce się brać za podłogę - do góry to nie poleci. Gdyby zaś chciał iść z budową wyżej (ściany, stropy), to ja myślę, że myśląca część użytkowników forum powinna jednym głosem powiedzieć nie, nie i jeszcze raz nie!