DominikuMarcinie, wyczułem ironię w Twoim pierwszym poście, ale błędnie, jak się okazuje teraz.
Lubię podejmować nowe wyzwania, być rzucanym na głęboką wodę. Satysfakcja wtedy gwarantowana wielka. I nie ma nudy w życiu.
rc666 pisze:Mozesz zdradzic jaka to maszyna???
Paradoksalnie...nie

Sam oprowadzający po zakładzie nie wiedział. Na pytanie, co to za typ maszyny (frezarka, tokarka czy co), padła odpowiedź - ta maszyna robi wszystko.
Odkąd zawinęli się stamtąd fachowcy to obsługujący, nikt nic nie wie.
Padła chyba nazwa Okuma. Gabaryty "przestrzeni" roboczej tej maszyny są średniej wielkości pokoju w mieszkaniu. Z tego co się zorientowałem, robiono na tym średniej wielkości detale/półprodukty do konstrukcji wykorzystywanych w przemyśle stoczniowym - klapy, włazy, ucha itp, które potem szły do dalszych prac spawalniczych. Surowcem były wypalane elementy z blach grubości minimum 40mm.
Jak zorientuję się bardziej, napiszę o tym.
rc666 pisze:Poza tym jezeli masz to osiagnac samodzielnie w 100% to nie bedzie to latwe.
Chodzi o to aby na samym poczatku nie rozwalic tej maszyny albo powaznie uszkodzic.
Do życia podchodze odważne, ale rozważnie, więc nie ma obawy.