Do tego dodaj jeszcze warunek opłacalności zarówno materialnej jak również w zużyciu pracy żywej. I z tego porównania zrobiłbym leitmotiv tej pracy.
Zainteresuj się cenami narzędzi - drutu kontra frezów, zyskiwanej wydajności względem urobku( wiórów) ale róawnież w aspekcie wielkości usuwanej masy - drutem odcinasz kawałki, frezem usuwasz masę.
Przy drucie uruchamiasz obróbkę, przy frezowaniu w najlepszym przypadku warujesz w okolicy frezarki.
Statystyka też leży z zakresie postrzegania inżyniera. Ile maszyn obsłuży pracownik w bezpieczny sposób?
Takie porównanie nie ma sensu poprzez demonstrację wykonanych próbek uzyskanych technologiami znanymi od chyba 100 lat.
Ale cena pracownika, cena wytworzenia, zysk z tej roboty!!! Wreszcie po coś to taki centuś zatrudnia drogiego inżyniera.
Tak na marginesie
Używam stali Nc11LV w wałku fi 80 a do cięcia mami chińską piłę z brzeszczotem 12mm którą nawet nie mogę zarysować tego wałka. Więc kawałki odcinam na chińskiej drutówce. Bo tania. Bo nic się nie dzieje. Bo ustawię 5 wałków obok siebie i rano mam 5 odciętych użytków. I planować nie trzeba bo są równe do setki. A że zawsze w nocy drut idzie?. Nie słyszę. No tak, prądu zużyję 8godz x 2KWh x 1zł = 16zł / 5szt. Do tego drut za 20 zł/tydzień. Czyli 1 do 2 zł na szt.
Potraktuj pracę inżynierską jako opis tego co chciałbyś robić drutówką zamiast frezarką by się mniej narobić.
Czyli która z technik jest lepsza i dlaczego drutówka.