Ta plyta stalowa 30x450x720 mm wazy ok 78 Kg.
Podparta pod krotszymi bokami wygnie sie na srodku o 18 mikronow czyli 2 setki. Już od siebie samej.
Tak podparta, nacisnieta centralnie sila 20 KgF ugnie sie o 7 mikronow czyli rzedu 1 setki.
Magnes przyciaga rzedu 90 N/cm2 czyli na calej plycie 45x72cm= 3240cm2 ok 30ton.
Czyli bananowa plyta ulozy sie na nim dokladnie i równiutko, chwilowo udając że jest prosta. Taka spryciula.
Po precyzyjnym szlifowaniu, zdjeciu z magnesu bedzie gladziutka. I... nadal bananowa.
I tak za każdym razem, tyle że będzie coraz cieńsza i bardziej wiotka


Co by tu zrobic?
Zamrozic na maganesie bananowy ksztalt tak by szlifierka zdjela bananowe wybrzuszenie z jednej strony.
Czyli czyms podeprzec zeby plyty na magnesie nie wyprostowac.
Np. tymi slupkami z kulkami. Jak ktos ma.
A moze....
Magnes zabezpieczyc / przykryc cienką folią.
Na folie kapnac w wielu miejscach zywice epoksydowa.
Na to polozyc plyte zeby krople zywicy sie pod nia rozplynęły wypełniając szczelinę po bananem.
Oczywiscie poczekać na zżelowanie żywicy.
Włączyć magnes, raczej lekko bo jak widać siłę generuje potężną, a żywica ma ograniczoną wytrzymałość.
Szlifnać góre, wreszcie osiagając płaskość płyty bez jej naprężania / prostowania.
Zdjąć z magnesu. Przypuszczam że góra nadal pozostanie płaska. Ew. zbadać zegarem.
Dzięki folii magnes jest czysty ale płyta niestety nie. Zdrapać żywicę, położyć płytę już płaską stroną na magnesie
i szlifować. No chyba ze nieco banana zostało więc znów folia, itd.
ps1. A może na krople żywicy położyć drugą folię i dopiero płytę. Żeby pozostała czysta. Patent na patent.
ps2. Kiedyś myslałem o wannie z ołowiem na stole szlifierki. Stal jako lżejsza pływała by
aż ołów zakrzepnie ustalając banana. Itd.
ps3. Żywica potrzebuje trochę czasu na zżelowanie. Zacząć (położyć) pod koniec zmiany żeby na rano
mieć zamocowaną płytę i jazda...?
Gdyby ktoś z Was spróbował tego sposobu to byłbym wdzięczny za mrożącą krew w żyłach opowieść...
Szlifierze zapewne mają na to jakieś sposoby, ciekawe jakie.