Tak dla jasności sytuacji – mi camview na wymienionych wcześniej dystrybucjach działa dobrze (może dlatego,że mało używam i się z nimi nie spotkałem), a problemy (czasami opisywane) symulowałem wyjęciem wtyczki kamery z usb.
Myślę, że teraz każdy, w razie awarii video będzie umiał zakończyć pracę bez zbędnego przeklinania i rwania włosów z głowy (i z tym łysi mają lżej, a tak narzekają ).
Najlepiej od razu zrobić aktywator uruchomienia zapasu w terminalu (już zrobiłem), bo jak potrzebny, to nie pamięta się składni itp.
Wyjście z video poza LinuxCNC daje możliwość skorzystania z najnowszych możliwości programowania – sprawa do przemyślenia.
Glade mi się nawet spodobało, ale to na razie nie moja liga (1 raz obejrzałem).

Doszedłem do wniosku, że najlepiej podgląd/kamerę wyrzucić z LinuxCNC (plik.ini) – zostawić tylko przyciski, czy to na panelu, czy w zakładce – jak kto woli.
Dzięki temu program pozostanie stabilny, a podgląd można uruchomić na wiele sposobów i w razie problemów z kamerą swobodnie kombinować bez uszczerbku dla samego LinuxCNC.
Kamer jest jeszcze więcej i każdy coś sobie dobierze – osobiście używam kamery inspekcyjnej z podświetleniem diodami.
Potrzebny jest tylko program/ramka na którym oprócz wyświetlania video da się wyrysować jeszcze celownik – mi pasuje camview – kolega uzdatnia mplayera – i tak korzystają z jednego v4l2.
Łatwość uruchomienia jest po stronie mplayera, a funkcjonalność i co komu wystarcza, każdy sam wybierze.

Pozdrawiam

Kamera – obojętnie jaka opcja, jeśli jest zainstalowana, to działa (lepiej lub gorzej).
Problem się zaczyna, gdy potrzebujemy wypiąć ją z usb lub straci połączenie z innych przyczyn (????)- i dotyczy wszystkich znanych mi do tej pory rozwiązań.
Na starcie lub przy pierwszym wciśnięciu w usb ma źródło /dev/video0 i na nim LinuxCNC się fiksuje.
Powtórne nawiązanie połączenia skutkuje przydzieleniem /dev/video1 i tu jest problem.
Brak jest możliwości wyboru innego źródła lub restartu bez wyłączania LinuxCNC.
Nie wiem – informatyk ze mnie żaden – czy jest możliwość umieszczenia np. mplayera bezpośrednio w zakładce (i tam jakieś „kombinacje”), bo uruchamianie go z pliku *.ini chyba blokuje jakieś rozsądne wyjście i zmusza do restartu przynajmniej samego LinucCNC.
Może ktoś ma jakieś eleganckie wyjście z tego problemu, albo już jest - tylko ja go nie znam.

Proste i jest.

Jeżeli ktoś potrzebuje więcej regulacji przy kamerze to zainstalowanie dawnego camview (obecny instalator – campy) nie jest też żadną tragedią.
Zainstalowałem na Debian 7 Wheezy LinuxCNC 2.7.14 i Debian 9 Stretch LinuxCNC 2.9 i jest OK.
Postępem by było „ożenienie” przycisków sterujących z kamerą w jednej zakładce, ale z tym jak jest też jest dobrze – zależnie od upodobań.