wie kolega -co do elementów "okrągłych" to nie jest problem.
Za komuny Papa z silnika do pralki, uchwytu tokarskiego, paru łożysk i paru wałków zrobił tokarkę do drewna -pracowała tak 4h/dobę. Powtarzalność dopóki nie dorobił "automatu" to była tak z grubsza ale do przyjęcia. Ale koszty żadne -również materiałowe -kupował kije to mioteł (w sklepach nie było mioteł ale były kije

). ale co do elementów płaskich to powiem jedno -szkoda paluchów (jak pomyślę jak jako gówniarz zrobiłem szachy to zimno mi się robi).