Co ja bidny niekryty krytyk mogę dodać , u znajomego narzędziowca kupili tokarkę , kierownik się uparł , nie będzie remontował starych złomów , kupią nówkę chinkę , jest gwarancja , jest wszystko , wydali 35tyś .[ Zakład zajmuje się produkcją maszyn do folii na zachodnią Europę , robią mało ale bardzo dokładnie ] . Imak tokarski okazał się na wysokości piersi dorosłego człowieka

, ale chłopacy dorobili podłogę +20cm i było w miarę tylko hamulec był teraz 20cm poniżej poziomu nowej podłogi ... po miesiącu i tak się spalił/zaciął , przyjechał "serwis" -dwóch najbrudniejszych ludzi jakich widział znajomy , odłączyli hamulec i pojechali

, tokarka jakoś działa , nikt na niej prawie nie pracuje bo się boją że jak właściciel się dowie to kogoś wywali z roboty ... Taki sam był przypadek w innej zaprzyjaźnionej firmie , tokarka w podobnej cenie, szybko się zużywają . A tak przykład z mojego życia , zachciało mi się poradełkować kilka rurek , pożyczyłem od sąsiada radełko , nówka sztuka nietykana ;] , już nowe miało luzy , w aluminium coś porobiłem , jedna moletka się ciągle przycierała pomimo smarowania a druga miała nadmierny luz , ogólnie radełko jako nowe posiadało luz na zawiasie , po 3 krotnym użyciu na delikatnej tokarce radełko nadaje się do podpierania małych drzwi od stodoły , [hmm raczej chlewni ] , kupiłem firmowe , sklepane od przykręcania , nie jedno widziały , przebieg tysiąckrotnie większy od "ryżowego patyczka " .
Porównując technicznie zużycie , amerykan nie ma zużycia , nie ma żadnych luzów [sporo mniejsze niż chinol jak był nowy ] , moletki obracają się płynnie , one wymienione na polskie - heh pewnie moletek to te radełko z wiadro wypluło

.Dla kolegi dzięki któremu spadłem z krzesła [ porównanie lepszych "fredków" z gorszym Bisonem szczególnie przy powalającej logice ] dodam że
"stare" radełko było tańsze o 20zł od nówki nie śmiganej .