nie do końca jest to prawdą co piszesz że szybciej się nagrzeje acetylenem. często sprawdzam szybkości nagrzewania acetylen , propan , propan butan , metan , tetren , crylene i czasy są identyczne. A do grzania przed hartowaniem nie nadaje się wąska dysza a dysza o dużej powierzchni by uniknąć schodów twardości. czyli ujednolicenia twardości.miron91 pisze:Jeśli masz grzać takie coś jak piszesz to ten palnik co masz na zdjęciu w pierwszym poście ci wystarczy. Możesz kupić inny palnik do grzania różnica polega na szybkości grzania i ilości gazu,tlenu zużytego,wielkości płomienia. Pamiętaj że propan+tlen czas nagrzania materiału do czerwoności jest nieco dłuższy niż acytylen+tlen. Tu masz filmik patrz od 2 minuty filmu gość ma palnik do lutowania+końcówka do grzania.skoczek pisze:Witam serdecznie!
Dziękuję Kolegom za informacje. Na palnikach w ogóle się nie znam, to nie moja branża.
Dysze po podpowiedzi jak ma być skonstruowana jestem w stanie z miedzi samemu wykonać. Podejrzewam że dysza musiałaby mieć dużo większą powierzchnię i i być może posiadać, że tak się wyrażę, "sitko". Albo bym dokupił dyszę o większej powierzchni i zrobił jakiś krótki "adapter". Jeżeli to możliwe to najchętniej bym od razu grzał powierzchnię o średnicy około 25-30mm.
Chcę realizować hartowanie powierzchniowe takim palnikiem. Szybko nagrzać drobny przedmiot i od razu studzić wodą. Elementy głównie osiowo-obrotowe, czyli podczas grzania byłyby obracane ze stałą prędkością, w stałej odległości od palnika.
Czy są jakieś wyraźne zalety przemawiające za korzystaniem z palnika bezinżektorowego w stosunku do smoczkowego? Jak już wspomniałem na palnikach się nie znam, ale coś kiedyś czytałem i w mojej głowie utkwiło (nie wiem czemu) że smoczkowe są "be". Może nie słusznie.
Czy może palnik smoczkowy do lutowania twardego byłby równie dobrym, albo lepszym rozwiązaniem?
Pozdrawiam serdecznie!
Plusem propanu i propan butan jest najniższe nawęglenie stali , co ma w brew pozorom jest ważnym szczegółem przy hartowaniu.