tak ... dokładnie tak jak piszesz.
Wiec może trzeba by się spotkać na "neutralnym" gruncie i przedyskutować temat ... oczywiście na trzeźwo

i tu jest właśnie różnica z różnymi źródłami. jedne dopuszczają taką możliwosć a inne mają np rezystor ograniczający prąd ale tak dobrany że nie może pracować przez dłużej jak 2..3s.
Następnie go elektronika wyłącza.
Dlatego trzeba znaleźć rozwiązanie uniwersalne.
Ale pomyślę nad nim również jak chcesz uniknąć przekaźników.

jonizator , tylko działa przez przez sekundę , dwie aby zainicjować łuk wtórny ( inaczej pilotujący ) który już pracuje na kilku amperach. I jak się on zaświeci to jonizator się wyłącza. Tak to działa , niestety. Po wykryciu materiału do cięcia , prąd rośnie i zaczyna się cięcie.
Nie uszkodzi tak od razu dyszy. Jest przecież wydmuchiwana na zewnątrz , dysza schładzana i płynie prąd może 2A Wiec nie ma mowy o uszkodzeniu dyszy.

jak nie jest palnik zasilany wodorem , to może pracować długo.
To jest też dość częsta metoda wykrywania pozycji dla palnika.
I wówczas nawet dysza może być podwójna izolowana lub jakakolwiek inna.
Prąd wytracić na dyszy to nie problem. Rezystor mocy w jej szereg i to powinno wystarczyć.
Ale wartość cenowa tego rezystora będzie ogromna.

Styczniki , przekaźniki , to nic skomplikowanego i raczej też nie awaryjne. Bardzo mało miałem z tym problemów.
A jak nie to mechaniczno-elektrycznie to rozwiązać. Na widełki.
Mam gdzieś zdjęcia , odszukam je i umieszczę.

łuk się zaświeca na niskim prądzie i palnik jedzie w dół.
Gdy łuk dotknie ciętego materiału następuje transfer i cięcie. Następnie THC i cięcie leci ...

jaka noc
a kolega co ?? był się wysikać i przypadkiem zajrzał na neta

da się zrobić ... z np. łukiem pilotującym.

Też chętnie dowiem się coś o tym.
Ale i zabiorę głos , o ile mogę.
I znów wszystko wraca do cykli pracy. Oczywiście nie każde urządzenie plazmowe ( źródło i palnik ) się do tego nadaje ale układ wygląda prosto. Obecnie remontuję przecinarkę gazową i uzbrajam ja w plazmę. Do tego chcę dorzucić THC od kol. Prokopcio oraz zastanawiam się nad tym właśnie wstępnym pozycjonowaniem do transferu.
Jeżeli dysza nie jest dwu częściowa izolowana , to wówczas można z jej przewodu który jest podłączony do plusa w źródle pobrać informację o kontakcie z materiałem.
I znów jest dobrze przepuścić napięcie to przez wielostyk przekaźnika i po osiągnięciu kontaktu dyszy z materiałem załączy się np. przekaźnik czasowy , który spowoduje od razu zmianę kierunku ruchu silnika osi „Z” do podnoszenia przez i tu uwaga ściśle określony czas ( różne źródła i palniki mają różne wymagane odległości dyszy od materiału do takiego przebicia bynie uszkadzać dysz ), ale na tyle długi lub krótki by palnik poniósł się na zadaną wysokość i zatrzymał. Wówczas załącza się plazma , następuje przebicie i po ok. np.1s..2s włącza się układ THC.
Można również w tych cyklach dorzucić układ podnoszenia podczas przebicia palnika a następnie włącza się THC i palnik wędruje do zadanej wysokości.
To jest przykład bazowany na kilku dużych producentach maszyn jak np. KOIKE , ESAB , MESSER , SAF , MGM … i kilku innych.
Oczywiście to jest opis ogólny. Ci właśnie producenci stosują swoje układy PLC lub inne programowalne moduły gdzie można ustawić sobie odpowiednie cykle i je edytować w określonych zakresach.
I dlatego większość problemów które się napotyka w układach THV/AVC jak wspomniane szpilki z HV/HF można wytracić właśnie w cyklach. Nie wszystkie śmieci się da , zrozumiałe ale zdecydowaną większość.
Oczywiście nie ma mowy o tym że np. jeden lub dwa przekaźniki od razu wszystko zabezpieczą. Ale Tak to działa w dużych urządzeniach. A duże prądy ( np. 300A ) , są przenoszone przez styczniki a separacja od HF/HV też jest realizowana za ich pomocą.
Ale niech się inni też wypowiedzą.

To oczywiście Panowie dotyczy tylko wyłącznie silników DC / AC
Rozwiązań jest pewnie wiele. Postaram się zbudować taki prosty układ i połączyć go układem THC z kol. Prokopcio. Połączyć , oczywiście w cyklach pracy.
Mam tylko nadzieję że mi czasu wystarczy , gdyż staram się klientowi zrobić maszynę na czas a mam tyły z innymi serwisami …

karolcnc pisze:bardzo fajny patent z ustalaniem wysokości startowej widziałem kiedyś w maszynce z usa. Nie wiem czy bez filmu uda mi się to wytłumaczyć - na osi z była dodatkowa prowadnica na której zamontowany był panik który wisiał na końcu tej prowadnicy, w momencie opuszczania osi z palnik po chwili dotykał blachy i wjeżdżał po swojej prowadnicy do góry aż do momentu załączenia krańcówki i dzięki temu określał wysokość do rozpoczęcia pracy.

to nie tak działa do końca. Nie ma krańcówki. Ale można ja oczywiście wykorzystać
Jest to stary , jeden ze sposobów dla mechaniki osi "Z" gdzie źle lub po prostu kiepsko działa hamowanie. Palnik po dotknięciu wędruje w górę i gdy straci kontakt dysza z blachą to się włącza odliczanie czasu i zatrzymuje ruch palnika w górę po np 0,5s lub 1s w zależności od palnika. Podobny układ był robiony w maszynach CR , optimat , l-tec ...
metoda dobra dla lekkiego palnika. Ciężki palnik już nie będzie tak łatwy do opanowania.
Ale pomysł prosty i pewny w działaniu.

dodam jeszcze że taki sposób ( z krańcówką ) ma taki minus że jak jest brudna blacha, jakieś większe paprochy to dystans wówczas wzrośnie i nie zawsze łuk potrafi zrobić transfer.
W sumie kazdy sposób ma swoje plusy i minusy.

Panowie ...
niech przekaźnik ma i nawet 4KV ... 3KV ale iskra ma ciężko przeskoczyć po między kilkoma przerwami. Po między jedną przerwą , to owszem przeskoczy ale po między kilkoma już nie bardzo ma możliwość przeskoczenia. A jeżeli się jeszcze pomiar THC/AVC zdławi rezystorem lub warystorem to wówczas zabezpieczy się skutecznie obwód pomiarowy.
Po za tym ...
Napięcie stałe też się w ten sposób zabezpiecza przed ciągnięciem łuku elektrycznego po stykach gdy się rozłącza stycznik lub przekaźnik przy dużym prądzie lub styczniku pracującym w obwodzie jakiegoś urządzenia indukcyjnego bez możliwości gaszenia diodą. Zwiększona ilość styków ( oczywiście mówię o połączeniu szeregowym styków przekaźnika ) spowoduje szybkie zerwanie łuku i nie będzie palenia styku. Na zmiennym napięciu tego nie ma ale przy DCV niestety już jest.

[ Dodano: 2011-10-18, 12:41 ]

prokopcio pisze: Jedyną wadą jest to, że jak jest brudna blacha to nie wystarczy lekkie dotknięcie dyszy do blachy ale o niszczeniu jej raczej nie można powiedzieć
.

to nie jest wada.
Proces plazmowy by utrzymać jakość cięcia i zminimalizować zużycie materiałów eksploatacyjnych wymaga czystej powierzchni blachy.
A to że ktoś o to nie dba o jakość to jego i wyłączny problem.