Kółka - chyba podobna konstrukcja jak te wielkie drabiny w marketach budowlanych. 2 kółka stałe, 2 obrotowe, parami opuszczane za pomocą dźwigni i wtedy drabina staje twardo na ziemi.
O kręgosłup dbam w tym sensie, że np. nie podnoszę jak nie muszę, schylam się po rzeczy raczej "na żabę". Jak jest coś nie do podniesienia, to albo sposobem, albo mam to w tłumiku i nie podnoszę, wolę zawołać brata+kumpla+sąsiada, choćby to ważyło tyle, że się nabijają, że sam powinienem i co ze mnie za facet. Prawdziwy chłop to zdrowy i myślący osobnik

W pracach na podłodze denerwuje mnie właśnie to, że to się szybko odczuwa. 35-centymetrowa ława-rampa do wjazdu i niski stołek pozwoliły mi pracować przy motórach bez wieczornego czucia w plecach, stąd powstało pytanie o tę wysokoś 50cm - do spawania większych gratów. Metr, mówisz... czyli przy moim wzroście jakieś 97 cm przy założeniu, że jesteśmy tyc samych proporcji. Fakt, wszystkie graty jakoś bez większego myślenia zrobiłem na wygodnej wysokości - tokarkę, stoły, imadło na kolumnie, szlifierkę itd.
Też mam tetrisa w warsztacie. Chcę użyć giętarki do rurek, to kolumna z imadłem wyjeżdża w drugi kąt itd. Szkoda, że konstrukcja tej szopy nie pozwala na suwnicę - musiałbym w środku jakąś ramę wybudować. W miejsce planowanego stołu (ruchomy był w planach) chcę zlikwidować jeden stały o tej powierzchni, bo tak naprawdę odkąd się wykrzywił, nic na nim nie robię, tylko burgiel się na nim i pod nim zbiera, a możnaby to załatwić 3x mniejszą szafą.
Poszperałem po Twojej podpowiedzi - takie coś (tylko blat z tego, z czego planowałem):

Zmienic siłownik na śrubę trapezową 36mm (śruby mam), a blat zrobić taki spawalniczy, jaki planuję. Ta blokada mi się podoba, BHP ponad wszystko. Tylko inne gniazda bym tej rurze zrobił.
Na razie mogę pomarzyć o podnośniku (z 500 złotych na belki), ale przynajmniej blat mogę robić już z myślą o takim podnośniku.
Zostaje pytanie z pierwszego postu - jak pospawać to, co mam, w sztywny i prosty blat?