Przytoczę swoje dawne obliczenia: metrowa śruba 16x5 + wirnik silnika mają większą energię kinetyczną ruchu obrotowego, niż napędzany nimi 100kg ciężar energię ruchu postępowego.
Wniosek dla tej maszyny: rozpędzenie stołu nie będzie jakoś zasadniczo trudniejsze, niż pozostałych osi. IMO lepiej dać takie same silniki w X i Y, to przynajmniej prędkości maksymalne będą jednakowe.

Potwierdzam - elektronika na maszynie to proszenie się o problemy. Na skutek drgań może się coś odlutować i poleci dym... Albo wiór wpadnie otworem wentylacyjnym i coś zewrze - i też poleci dym.

Z mojej wiedzy o silnikach wynika, że dowolna parzysta permutacja kabli prądowych jest OK, a dowolna nieparzysta spowoduje, że silnik będzie się kręcił w drugą stronę. Nic gorszego nie powinno się stać, jeżeli zero będzie zerem, a fazy fazami.

Tutaj bardziej się liczą właściwości mechaniczne niż elektryczne - ważne, żeby kabel nie złamał się, kiedy maszyna wykonuje setki ruchów z kąta w kąt a kabel się zgina i prostuje w prowadniku. Tyle, że właściwości mechanicznych nikt nie opisuje, więc.... tańsze.

Ja mam silniki serwo DC. Kable zasilające przedłużyłem (dolutowałem), kable od enkoderów wymieniłem (odlutowałem badziewie, które było, i przylutowałem końcówki LIYCY do płytki z enkoderem). Całość jest podłączona do sterownika wtykiem/gniazdem mikrofonowym. Te ostatnie występują w 2 rozmiarach; do silników polecam te większe.