Nie wiem jak jest teraz ale może sie nie zapędzaj. Jak ktoś jest leniwy i załatwia taki papier to w swojej konsekwencji raczej niczego nie osiągnie. Osobiście to gdyby nie "papier na to" pewnie bym się do liceum nawet nie dostał. A jakoś udało mi się skończyć AGH, jestem dysortografem i żyję. W żadnej pracy nikt o tym fakcie nie wiedział i nie wie, osoby które o tym wiedzą to tylko moja rodzina. Z czerwoną falistą linią jestem za pan brat. Co ciekawe na studiach w jakiej grupie bym nie był zawsze była conajmniej jedna, dwie osoby "dys". Statystycznie więcej niż w liceum czy podstawówce. Nie muszę chyba pisać że to ma związek z ukierunkowaniami ludzkiego mózgu. Tak samo z "mańkutami". Takie to złe i niedobre a największe zbiorowiska leworęcznych jakie widziałem to na studiach.diodas1 pisze:...epidemii różnych dysleksji, dysgrafii, dyskalkulii... które teraz są powszechnie uznanym środkiem do rozgrzeszenia lenistwa...
To taki mój mały offtop