No niestety taki urok roboty w nierdzewce.
Jeżeli będziesz to sam wiercił to tak jak wspominałem - małe obroty i lać ile wlezie. Gwintowanie też nie jest najprzyjemniejsze ale jakoś to idzie. Trzeba uważać na gwintowniki aby ich nie poukręcać. Jeżeli będziesz gwintował to sam a nie masz za wielkiego doświadczenia to załatw sobie butelkę (najlepiej jakiegoś przeterminowanego ) oleju rzepakowego. Margaryna też daje radę ale ja wolę olej rzepakowy zdecydowanie i dobrze smaruj nim narzędzie.
Blachę o grubości 2-4 mm też gwintujesz czy tylko robisz otwory? Jeżeli też gwintujesz (szczególnie tą 2mm) a masz tego większe ilości i możesz sobie pozwolić na "grat" z jednej strony to zrób próbę z wiertłem termicznym. Szczerze to nie wiem jak w nierdzewce się ta metoda sprawuje ale w zwykłej stali elegancko.
Powodzenia przy pracy i (nie)połamania gwintowników
Pozdrawiam, skoczek.

Witam serdecznie.
W nierdzewce się wrednie robi. Ustaw bardzo małe obroty i lej chłodziwem ile wlezie bo inaczej to będziesz co chwilkę latał ostrzyć wiertła. Od biedy taką biedną wiertarką coś powiercisz ale sporo się umęczysz przy tym. Jak masz dobre wiertła to możesz próbować, ale jak musisz je kupić a otwory mają być porządne to zleć to komuś. Po takiej wiertarce cudów nie należy się spodziewać.
Nie wiem jakie najniższe obroty możesz uzyskać na niej, ale na pewno będziesz potrzebował niskie.
Domyślam się że to jakiś przewalcowany płaskownik z nierdzewki?
Pozdrawiam, skoczek.