Hehe, temat ten pośrednio dotyczy nas wszystkich; serwa niestety jeszcze nie wszystkich na tym forum dotyczą, więc i odpowiedzi krótsze albo ich brakpukury pisze:i proszę - temat ciekawszy i posty dłuższe niż w innych ( np o serwach ) .


Panowie co do tematu religii to powiem Wam, że daleko mi jest od narzucania komuś swego zdania która religia jest tą właściwą. Każdy ma swój rozum i nim się kieruje. Wierzy w to lub tamto. Mieszkam w rejonie gdzie jest największe zróżnicowanie wyznań religijnych w Polsce, więc obracam się wśród osób należących do różnych wyznań religijnych, zborów etc...
Co do ewolucji dopowiem jeszcze tyle, że ogólnie przyjęty pogląd że nasza cywilizacja się rozwija właśnie dzięki ewolucji, jest również teorią. Istnieje przeciwstawna teoria która mówi że cywilizacja degeneruje się. Że tak to nazwę - ewolucja odbywa się tylko w zasięgu "lokalnym", "globalnie" dochodzi do upadku cywilizacji. Gdy się człowiek nad tym zastanowi głębiej (albo po kilku głębszych

Tu nawet pasuje ładne powiedzenie:
"Obeznani w przestworzach od Ziemi do gwiazd, gubimy się w przestworzach od Ziemi do głowy".
Niestety nie potrafimy wyjaśnić wielu problemów które kiedyś były codziennością. Kiedyś było więcej geniuszy. Kurde trochę zły przykład, bo kogoś geniusz często traktuje się jako rzadko pojawiająca się mutację. Warto odszukać sobie choćby historię Flawiusza i jego sposób na wyliczanie osoby która jest eliminowana z kręgu osób. Nie będę przytaczał historyjki - jak ktoś jest jej ciekaw to znajdzie na pewno. Czy ktoś w dzisiejszych czasach tak sprawnie potrafiłby liczyć jak np Flawiusz. Albo jak, Gauss lub Euler?
Mutacje (w takim sensie w jakim generalnie się to pojęcie pojmuje) w większości przypadków nie prowadzą do ewolucji ale do degeneracji. Misternie poukładany mechanizm DNA psuje się od mutacji a nie polepsza.
Przykład z papużkami ciekawy. Tylko że można go dwojako interpretować (zależnie od przyjmowanych poglądów). Papużka o innym ubarwieniu - taki wspomniany odmieniec - to nadal ta sama papużka. Gdyby było inaczej to definicja genotypu i fenotypu nie brzmiałaby tak jak brzmi. Idąc dalej tym tropem - człowiek zrodzony z rodziców, np matki brunetki i ojca bruneta może mieć inny kolor włosów - może być blondynem(ką). Nie oznacza to że (gdybyśmy zrobili podział na rasy na podstawie koloru włosów) należy do innej rasy niż jego rodzice. To zwykła statystyka jakie geny zostaną przyjęte przy zapładnianiu komórki, być może dominujące, być może recesywna, a być może inne kombinacje. To tylko różnorodność w ramach tego samego, istniejącego już wcześniej gatunku, a nie ewolucja (choć patrząc na przetrwanie genów dominujących a zanikanie recesywnych faktycznie można to traktować jako krok ewolucyjny).
Uff. Ale się rozpisałem, może trochę niektóre przykłady poza głównym wątkiem, ale warto jest je przeanalizować. Dajcie chłopaki znać co o tym sądzicie. Jakby co to poprawiajcie mnie.
Pozdrawiam, skoczek.