Czyli jednak wina aparatu (komórki), skoro elektrolity są nowe. Na ich obudowie powinna znaleźć się dopuszczalna temperatura pracy, zwykle jest to 85°C, najlepiej jeśli będzie to wartość 105°C.
Objawy ewidentnie wskazują na problem z zasilaniem. Kolega sprawdzi jeszcze szynę +5V (VCC) wewnątrz sterowników.
Skoro producent radzi "zgasić" rezonator opornością, to będzie znaczyło, że sprzedaje nietestowany wyrób.
Odnośnie ponownego kablowania.
Elektrolity muszą być zmontowane blisko siebie. Dodatkowo radzę dolutować do nich kondensator foliowy 1uF/100V. Sterowniki w jednym rzędzie, tak by wszystkie kable zasilające i do silników znalazły się po jednej ich stronie, natomiast sterujące po drugiej.
Jeśli Kolega posiada oscyloskop, to należy skontrolować stan sygnałów z enkoderów, jeśli nie mamy transmisji różnicowej, zakłócenia od komutatora mogą się nakładać, przy błędach w ekranowaniu.
Zanim Kolega wlutuje opornik do rezonatora, wcześniej radzę upewnić się, czy jego metalowa obudowa przylutowana jest do GND. Brak kontaktu z masą może przyczynić się do zaburzeń oscylacji w pewnych warunkach.

Czy to wina aparatu, czy elektrolity mają 100lat?
Kolega sprawdzi jakie jest napięcie na kondensatorach, po włączeniu zasilania a następnie po uruchomieniu maszynki. Przydał by się woltomierz z szybkim bargrafem. Jaka wartość temperatury jest na elektrolitach?
Stawiam na wyschnięte kondensatory.

Może Kolega zrobić fotkę okablowania? Chodzi zwłaszcza o połączenia sterowników z zasilaczem.