wojtek30 pisze:Nie bardzo rozumiem... za trafem nie dawać już bezpieczników chroniących sterowniki, czy tam też dać jeden wspólny?

dawaj bezpiecznik... przed trafem i za trafem + osobno na każdy sterownik... takie są wymogi bezpieczeństwa + logika minimalizacji strat przy awarii...

pitsa pisze:Z większymi pojemnościami przy toroidach nie ma problemów?

40000uF lub 80000uF nie stanowi problemu.... przy dużych mocach (>300W) - potrzeba wolnego startu, jednak to dotyczy również zasilaczy impulsowych (maja wbudowane termistory - jednorazowy wolny start).
Wolny start załatwia sprawę dużych kondensatorów obciążających w momencie startu wtórne uzwojenie toroida.

mc2kwacz pisze: Zasilacz impulsowy a nie dziadowski transformator z kondensatorami.

Określenie "dziadowski" lepiej pasuje do większości dostępnych zasilaczy impulsowych - niestety.

Sterowanie oparte o zasilacz impulsowy będzie dużo bardziej awaryjne...
Zasilacz impulsowy stanowi potencjalne zagrożenie (zniszczenia) dla sterowników.

Polecam stosowanie zasilacza na transformatorze - pewne i bezawaryjne rozwiązanie...
Przesterowanie traf nie tworzy problemu...
Transformato nie ulegnie wzbudzeniu....

Zasilacz impulsowy nawet ten drogi, z odpowiednia ilością zabezpieczeń jest bardzo podatny na wszelkie błędy montażu lub starzenie się pewnych elementów... Awarie zasilaczy impulsowych związane z przepięciami w sieci są powszechnie znana.

Zasilacz impulsowy w sterowaniu to kuszenie "złego"... dobrowolne nastawianie się na ryzyko, którego łatwo uniknąć... wystarczy nie stosować elementów o dużym stopniu złożoności, które daje się zastąpić czymś prostszym i niezawodnym.