kamar pisze:

tuxcnc pisze:[ bo przecież namagnesować może się obrabiany materiał ...

.

I co ? wywoła raka czy efekt cieplarniany ? Poza szczególnymi przypadkami gdy to niedopuszczalne ale te się rozmagnesowuje gdzie indziej.

Aż trudno uwierzyć, że można dostać takiego zaćmienia umysłu ...
Połóż sobie na tym cudownym stole magnes neodymowy i zdejmij go dwoma palcami.
Pewnie nadal nie rozumiesz o czym mowa ?

.

atom1477 pisze:A co do elektrody to kolego tuxcnc wyobraźcie sobie że teraz to ja jako stały bywalec elektrody mogę mieć takie samo zdanie o forum CNC jak Ty o forum elektroda. A szczególnie o Tobie jako o tej osobie odpowiadającej (które nazwałeś debilami). Sugerował bym więc nie oceniać całej porządnej społeczności elektrody na podstawie paru „debili” na których akurat trafiłeś.

Cóż, na elektrodzie są też ludzie kompetentni i inteligentni, ale moim zdaniem stanowią tam mniejszość.
Ja też jestem tam zarejestrowany, bo kiedyś jakiś załącznik potrzebowałem ściągnąć, ale mam zero postów, bo nie bawi mnie pisanie na forum, na którym nawet moderatorzy są pierdolnięci, potrafią zbanować za błędy ortograficzne, zamykają tematy według własnego widzimisię, ale wypowiedzi urągające podstawowym prawom fizyki wcale im nie przeszkadzają.
Wracając do naszego forum, to w tym temacie właśnie osiągnęliśmy poziom elektrody, bo ludzie o całkiem sporej wiedzy w innych dziedzinach zaczęli uprawiać spekulacje w dziedzinie o której mają zerowe pojęcie.
Szczytem idiotyzmu jest dyskusja o stole który się nie namagnesuje, bo przecież namagnesować może się obrabiany materiał ...

Wiem jak działa cewka, ale sam przecież zdajesz sobie sprawę, że indukcyjność wpływa na prąd nieco inaczej niż "dłużej przytrzymać wyłącznik".
Wykres histerezy magnetycznej opisuje zależność indukcji magnetycznej B od natężenia pola magnetycznego H w rdzeniu.
CZASU TAM NIE MA !!!
W zjawisku histerezy czas nie ma znaczenia, koniec, kropka.
Czas ma faktycznie wpływ na wielkość prądu w cewce, ale to zupełnie inna bajka.

.

Zjawisko histerezy magnetycznej wcale nie jest tak trudne do zrozumienia.
To coś w rodzaju pamięci, zresztą dawno temu na rdzeniach ferrytowych budowano pamięci komputerowe.
Tak w wielkim skrócie, jeśli na rdzeniu magnetycznie twardym nawiniemy cewkę, to przepływ prądu namagnesuje rdzeń.
Od tej pory przy zerowym prądzie jest niezerowe pole magnetyczne, a przy zerowym polu magnetycznym musi płynąć niezerowy prąd.
Ot i wszystko.
CZAS NIE MA TU NIC DO RZECZY !!!

.

IMPULS3 pisze:Przeciwną polaryzację stosuje się po to aby natychmiast i bez wysiłku zdjąć ze stołu element, a nie po to aby go całkowicie pozbawić magnetyzmu !

Może przestań już pieprzyć, bo nie bardzo wiadomo co i po jasną cholerę próbujesz udowodnić.
Nikt nie kwestionuje, że powszechnie stosowano tanie, proste i ch***we układy rozmagnesowujące, sam to napisałeś i inni potwierdzają.
Mamy prawo poszukać lepszego rozwiązania ?
Jeśli mamy, to nam nie przeszkadzaj.

P.S.
Elektroda to miejsce gdzie ludzie z zerową wiedzą zadają czasem głupie pytania.
Zwykle odpowiadają im debile, którym się wydaje że wszystkie rozumy zjedli.
Zwykle te odpowiedzi są tak debilne jak ich autorzy.
Oczywiście czasem padają też prawidłowe odpowiedzi.
Tylko jak ktoś ma małą wiedzę, to nie odróżni kilku cennych i fachowych wypowiedzi od otaczającej je masy bzdur.

.

IMPULS3 pisze:Większość szlifierek miała włącznik którym załączało sie elektromagnes i po wyłączeniu go materiał był ciągle trzymany, więc ten sam włącznik miał drugą pozycję ale już nie zatrzaskiwała się na stałe tylko po puszczeniu jej wracała do pozycji zero. Jak ją przytrzymałeś na chwilkę, to spokojnie bez żadnego wysiłku zdejmowałeś detal z elektromagnesu, ale jak przytrzymałeś za długo to było tak jakbyś tylko wyłączył prąd ale nie rozmagnesował. I aby to zrobić trzeba było jeszcze raz załączyć na ''stałe'' i na chwilę przełączyć w ową pozycję''niezatrzaskową.'' I gdyby to było jakieś istotne to załatwił by to wyłącznik czasowy który by precyzyjnie włączył prąd na określony czas, a czegoś takiego nie było!!!
Identyczna zasada była w stołach elektromagnetycznych do trasowania. Mam jeszcze 2 takie, choć chyba ich już nie użyję.

Jak to było zrobione o niczym nie świadczy, bo zapewne tak żeby było najprościej, a trudno przecież przewidzieć co na stole położysz ...

Zielonego pojęcia nie masz co jest w środku a wnioski wyciągasz na podstawie obserwacji gałki.

.

IMPULS3 pisze:

zdzicho pisze:Jeśli odwrócisz jedynie bieguny ,to i tak pozostanie namagnesowane,tyle ,ze w przeciwnym kierunku. Fizyka się kłania.

Nie zgodze się, włącza się na krótką chwilę dosłownie ułamek sekundy i jest rozmagnesowany element. Sprawdzone w praktyce. Także stoły magnetyczne do trasowania miały podobnie. Włącznik miał 1 pozycję na stałe, a drugą taką że jak się puściło to wracała na pozycję 0.

Każdy materiał magnetycznie twardy ma histerezę, co oznacza że na wykresie krzywe magnesowania i rozmagnesowania są względem siebie przesunięte.
Czyli żeby coś rozmagnesować trzeba podziałać strumieniem magnetycznym nie tylko o przeciwnym kierunku, ale też odpowiedniej wielkości.
Żadne "na ułamek sekundy", tylko odpowiednio dobranym prądem.

.

[ Dodano: 2013-08-08, 22:40 ]

IMPULS3 pisze:No właśnie kupa roboty, a z kawałkiem stakli znacznie mniej.

Wychodząc z takiego założenia, to gówno obrabia się jeszcze łatwiej.

.

To jest tylko z pozoru takie proste.
Dobrać trzeba nie tylko ilość zwojów i prąd, ale także przekrój rdzenia, biorąc pod uwagę parametry materiału magnetycznego, a i kształt też ma znaczenie.
Inaczej przy tym samym prądzie i napięciu może przyciągać np. dziesięć razy słabiej niż by mogło.
Zrobić się oczywiście da, ale nie nawijając na pałę trochę drutu na kawałek złomu.
Z rzeczy już policzonych i prawidłowo działających, można spróbować rdzeni z cewkami od dużych przekaźników czy styczników.
Ale to też będzie kupa roboty.

.