Przesadzacie z tym, że netbooki się do niczego nie nadają.
Wszystko jest kwestią przyzwyczajenia.
Na przykład piszę tego posta z Samsunga NC110, obok stoi monitor 22 cale, którego nie chce mi się podłączyć, pod monitorem stoi pudło z ośmioma gigabajtami ramu, też nigdy nie włączane.
Tylko pod Linuksem to ja mam wirtualny ekran ustawiony na 1920x1080, to taka rozdzielczość jak w tym monitorze, do którego go na początku podłączałem.
Działa to tak, że wszystkie programy myślą, że monitor ma taką rozdzielczość, ale oczywiście na raz widzę tyle, ile się zmieści fizycznie na ekranie, czyli 1024x600.
Jak dojeżdżam myszą do krawędzi ekranu, to mi się obraz przesuwa.
A jak podłączę monitor, to widzę na nim wszystko na raz.
Na początku to trochę wkurzało, ale się przyzwyczaiłem.
Tak jak już pisałem mam obok monitor, mocniejszy komputer, mam nawet KVM, ale używam wyłącznie netbooka.
Można go sobie położyć na kolanach, albo zabrać do sracza ...
Natomiast pod najlepszym systemem operacyjnym jaki kiedykolwiek wymyślono, to faktycznie gówno widać i robić się nic nie da.

.

Mam Samsunga NC110, ale nie używam Windows.
Zresztą to jest Starter, czyli wszystko będzie działać jak dopłacisz.
Mogę powiedzieć tylko tyle, że zewnętrzny monitor można podłączyć jako projektor i wtedy działa i to nawet w dobrej rozdzielczości.

Pod Linuksem działa mi wszystko czego potrzebuję, z Gimpem włącznie.
Tak więc sprzęt jako sprzęt jest dobry, a jak będzie pod windą to nie wiem.

.