Znaleziono 27 wyników

autor: tuxcnc
24 gru 2012, 12:50
Forum: LinuxCNC (dawniej EMC2)
Temat: NGCGUI - toczenie, mocno rozbudowana procedura
Odpowiedzi: 376
Odsłony: 34879

A ja zawsze to powtarzam, że jest najmniej ważne że LinuxCNC jest za darmo.
Fajnie parę groszy zaoszczędzić, ale przecież do maszyny za kilka czy kilkanaście tysięcy to by tych parę stówek można było wysupłać.
Najważniejsza jest tutaj licencja GPL, która o ile nie chcę sobie kodu zawłaszczyć, to w niczym mnie nie ogranicza.
Ja śpię spokojnie, nie śnią mi się wizyty smutnych panów i sądowe korytarze.

A co do "wersji demo Macha", to ten zapis poprawił mi humor :
(Turn) 50 line gcode limit (samples)
Toż to nawet demo nie jest.

.
autor: tuxcnc
23 gru 2012, 07:47
Forum: LinuxCNC (dawniej EMC2)
Temat: NGCGUI - toczenie, mocno rozbudowana procedura
Odpowiedzi: 376
Odsłony: 34879

dziabi3 pisze:Może być jedynie prostsze w instalacji , mieć więcej autonomicznych funkcji , podnosić profesjonalizm sprzętu i niezawodność
A skąd do cholery Ty możesz o tym wiedzieć ???
Piszesz przecież wyraźnie, że ktoś inny odwalił całą robotę, a Ty przytuliłeś za to gotóweczkę.
Faktycznie dla Ciebie było to rozwiązanie idealne, może dla kogoś też będzie to rozwiązanie idealne.
Jak ktoś ma dwie lewe ręce i pusty łeb, to faktycznie gotowe rozwiązanie jest najlepszą opcją.
Tylko po cholerę dorabiać do tego ideologię ?

.
autor: tuxcnc
20 gru 2012, 21:17
Forum: LinuxCNC (dawniej EMC2)
Temat: NGCGUI - toczenie, mocno rozbudowana procedura
Odpowiedzi: 376
Odsłony: 34879

dziabi3 pisze:jakbym miał cały dzień przeznaczyć na instalacje linuxa i konfiguracje go to strzeliłbym sobie w głowę , ja w tym czasie to takie maszynki proste jak wasze obskoczę w pełni z 4 razem z ich testem na machu
Popisujesz się brakiem wiedzy, ignorancją i kompletne głupoty piszesz.
Otóż jest dokładnie na odwrót.
Linux zwykle wstaje jak gdyby nigdy nic po przełożeniu dysku do innego komputera na innych podzespołach.
Windows raczej w takiej sytuacji stanie dęba, a przy licencji OEM będzie to dodatkowo piractwo komputerowe.
Pod linuksem skopiowanie zawartości jednego dysku na drugi to kwestia wydania jednego standardowego polecenia, pod Windows to dodatkowe. płatne i na niepewnej licencji oprogramowanie, dodatkowo naruszenie licencji Windows, Macha i pewnie tuzina innych programów.

Podsumowując, to może i Linuksa trzeba się nauczyć instalować, ale tylko raz.
Potem można zrobić sobie sto kopii dysku i ewentualnie dopasować kilka ustawień do konkretnego sprzętu.
Tutaj też wyższość edycji plików konfiguracyjnych jest bezdyskusyjna.
Ja nie muszę uruchomić programu, stawiać ptaszków i jeździć suwakami.
Mogę dostać pliki konfiguracyjne mailem i po edycji mailem je odesłać.
Mogę skonfigurować maszynę która stoi na drugim końcu świata i której nawet na oczy nie widziałem.

Ty sobie nawet sprawy nie zdajesz o czym piszesz.
Nawet gdyby Mach działał lepiej, to jest to zamknięte oprogramowanie i nawet jak się fizycznie da coś zrobić, to niekoniecznie będzie to legalne.
Linux to wolne oprogramowanie z którym wolno prawie wszystko zrobić, w szczególności wykonać dowolną liczbę kopii i dowolnie te kopie rozpowszechniać.
Mi nie grozi wizyta smutnych panów i włóczenie się po sądach.

Cały czas czekam na ten jeden merytoryczny argument za wyższością Macha.
Prostota obsługi to kompletna bzdura, bo co drugi post w dziale Macha jest "jak to ustawić żeby działało".
Prostota instalacji to druga bzdura, bo druga połowa postów jest "zainstalowałem i nie działa, pomocy".
Prawda jest taka, że użytkownicy dzielą się na takich którzy potrafią samodzielnie zainstalować oprogramowanie i takich którzy tego nie potrafią, a jakie to będzie oprogramowanie jest sprawą drugorzędną.
Małe dzieci bez problemu obsługują linuksowe komputery, pewnie dlatego że nie wiedzą jeszcze że Linux gryzie.

.
autor: tuxcnc
19 gru 2012, 05:18
Forum: LinuxCNC (dawniej EMC2)
Temat: NGCGUI - toczenie, mocno rozbudowana procedura
Odpowiedzi: 376
Odsłony: 34879

dziabi3 pisze:tuxcnc następny co coś słyszał i wielkie wywody robi >>> no comments :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Słyszałem-używam LinuxCNC, słyszałem-zainstalowałem sobie Macha i go słyszałem-przetestowałem.
Jak już pisałem, nie chcę tego gówna za dopłatą.

Zachowujesz się jak szalikowiec, nie potrafisz ścierpieć tego, że ktoś kibicuje innej drużynie.
Nie namawiam Cię do niczego, nie zabraniam Ci niczego, chcesz to sobie używaj czego chcesz.
Natomiast Ty nie pozwalasz mi nawet mieć własnego zdania.

Ja bym chętnie usłyszał jakiś merytoryczny argument potwierdzający wyższość Macha w czymkolwiek.
Tylko nie tradycyjny, że Windows jest lepszy bo programy napisane pod Windows działaja pod Windows.

.
autor: tuxcnc
15 gru 2012, 15:24
Forum: LinuxCNC (dawniej EMC2)
Temat: NGCGUI - toczenie, mocno rozbudowana procedura
Odpowiedzi: 376
Odsłony: 34879

Tak zwane profesjonalne rozwiązania są wygodne.
Płaci się i się wymaga, więc zwykle jest szybko i dobrze.
Ale to też szansa na zapłacenie dziesięciu tysięcy za wymianę żarówki, słyszałem o takim przypadku, serwisanci przylecieli samolotem, zatrzymali się w przyzwoitym hotelu, ktoś musiał za to wszystko zapłacić.
Owszem, Fanuc czy Sinumerik potrafią działać trzydzieści lat, ale dziś to już żaden argument.
Całkiem przyzwoita płyta główna komputera PC kosztuje trzysta złotych, można wymieniać raz na rok, a przecież wiadomo że tak często się psuć nie będzie.
U Kamara leżą na półce oprogramowane komputery na wypadek awarii.
U mnie jest jeszcze weselej, bo mam dwie maszyny CNC i sześć komputerów które są w stanie je wysterować.
I tutaj dochodzimy do kwestii licencji.
Ja kradzionego oprogramowania nie używam.
Dlatego mogę sobie pozwolić na posiadanie siedmiu komputerów (siódmy jest netbook) i na tych wszystkich komputerach mieć legalny soft.
Siedem Windowsów i siedem Machów to jakieś siedem tysięcy złotych.
Siedem LinuxCNC to zero złotych.
Ponieważ jestem w stanie sam sobie wszystko zainstalować i skonfigurować, to absolutnie żadne inne rozwiązanie nie jest konkurencyjne.
Ale nawet gdybym nie potrafił, to by pewnie ktoś mi to za parę stówek zrobił i wraz by mi z sześć tysięcy w kieszeni zostało.
Za te sześć tysięcy właśnie zacząłem robić tokarkę.
Nóweczkę Tech-miga LD550 będę przerabiał.

A jeśli chodzi o samego Macha, to za dopłatą bym go nie wziął.
Tu już nawet o awaryjność tego rozwiązania nie chodzi, bardziej o samą windowsową filozofię, ikonki i ptaszki do zaznaczania.
Ten soft ewidentnie tworzą sadyści dla masochistów.
Szlag by mnie trafił, jakbym musiał szukać jednego ze stu menu, żeby zaznaczyć jednego z tysiąca ptaszków i uzyskać dokładnie to samo, co zmieniając trzy znaki w programie lub pliku konfiguracyjnym.
Linuksowcy są przyzwyczajeni do linii poleceń i edycji plików konfiguracyjnych, windziarze muszą w coś kliknąć i prawdziwa tragedia się zaczyna gdy nie ma w co.
Od kilku lat Windowsa nie używam, więc moje z nim doświadczenia skończyły się na późnym XP.
Gdy przyszło mi skonfigurować znajomemu sieć pod siódemką, mało szlag mnie nie trafił.
Najlepsze pytanie było, czy chcę się połączyć z siecią domową czy firmową.
Oczywiście domyślić się co poeta miał na myśli nie sposób.
Teraz to już wiem o co chodzi, ale wtedy kurwicy dostałem, bo ani domową ani firmową tylko działającą potrzebowałem.
W Linuksie załatwia się to w dwóch poleceniach w terminalu.
I tak właściwie jest ze wszystkim.
Z Machem to jest jeszcze o tyle gorzej, że te wszystkie ptaszki zastępują to, co powinno być zapisane w G-kodzie.
Efektem jest brak przenośności kodu pomiędzy identycznymi, ale inaczej optaszkowanymi maszynami.
Ten sam program po prostu wykona się zupełnie inaczej.
A to już uważam za rzecz absolutnie niedopuszczalną.

Tak więc wbrew pozorom, to wcale nie jest dyskusja o wyższości jednych świąt nad drugimi.
LinuxCNC jest bezkonkurencyjny pod każdym względem z wyjątkiem jednego, mianowicie trzeba posiąść pewien zasób wiedzy aby z niego korzystać.
Można twierdzić że rower jest lepszy od motocykla, bo prawa jazdy nie potrzeba, ale jak się to prawo jazdy zrobi i przejedzie na raz sto kilometrów, to się poczuje różnicę.
Tak samo jest z LinuxCNC, jeszcze nie słyszałem żeby ktoś kto go opanował chciał wracać do Macha.

.
autor: tuxcnc
12 gru 2012, 22:41
Forum: LinuxCNC (dawniej EMC2)
Temat: NGCGUI - toczenie, mocno rozbudowana procedura
Odpowiedzi: 376
Odsłony: 34879

MlKl pisze:99% garażowych tokarzy nigdy w życiu nie bedzie potrzebowało toczyć krzywych Breziera.
Nie przesadzaj, krzywą Beziera ładną korbkę można wytoczyć, albo trzonek do pilnika ...
Tylko tyle, że takie cudo można w Inkscape narysować, razem z resztą przejść usuwających nadmiar materiału.
Rysuje się linię, a potem dodaje węzłów i je przesuwa.

.
autor: tuxcnc
02 gru 2012, 20:12
Forum: LinuxCNC (dawniej EMC2)
Temat: NGCGUI - toczenie, mocno rozbudowana procedura
Odpowiedzi: 376
Odsłony: 34879

Problem polega na tym, że twoje nazwy nic mi nie mówią, to i nie wiem czym je zastąpić.
Jak się zabiorę za testowanie twojego dzieła, to może coś mi przyjdzie do głowy.

.
autor: tuxcnc
02 gru 2012, 19:54
Forum: LinuxCNC (dawniej EMC2)
Temat: NGCGUI - toczenie, mocno rozbudowana procedura
Odpowiedzi: 376
Odsłony: 34879

Zrób porządek z tym nazewnictwem, bo "pomijaj średnicę" to czysty idiotyzm, ale inne nazwy też są dość abstrakcyjne.

.
autor: tuxcnc
02 gru 2012, 12:12
Forum: LinuxCNC (dawniej EMC2)
Temat: NGCGUI - toczenie, mocno rozbudowana procedura
Odpowiedzi: 376
Odsłony: 34879

hecza pisze:Sam symulator mogę zainstalować na dowolnym linuxie bez RT np. Kubuntu 12.04 64 bit ?
Ja mam jedną instalację na Ubuntu z Fluxboxem.
Pierwotnie to był system tylko w trybie tekstowym.
Żadne Gnome, KDE czy inne cuda nigdy nie były tam instalowane.
Teoretycznie wystarczą same iksy żeby LinuxCNC uruchomić, ale na tak okrojonym systemie pracować się nie da.
Jakiś menadżer okien musi być, ale absolutnie dowolny.
Natomiast problem może być ze spełnieniem zależności, to znaczy czasem niespełnienie jakiejś skutkuje dość mylącym komunikatem o błędzie w czasie kompilacji.
Jakbyś trafił na problem, to daj znać.

.
autor: tuxcnc
02 gru 2012, 11:16
Forum: LinuxCNC (dawniej EMC2)
Temat: NGCGUI - toczenie, mocno rozbudowana procedura
Odpowiedzi: 376
Odsłony: 34879

Zacznijmy od końca.
Ngcgui jest napisany w języku interpretowanym, co znaczy że się go nie kompiluje.
Tak więc proces kompilacji omija plik ngcgui.tcl, pozostaje on taki jak w momencie sciągnięcia z gita, mozna go zmienić przed, po i w trakcie.

LinuxCNC ma domyślnie ustawioną opcję configure --enable-run-in-place, co oznacza że domyślnie zainstaluje się w tym katalogu, w którym są źródła.
Inne instalacje pozostaną nietknięte.
W związku z czym powstaje drobny, acz uciążliwy problem.
Otóż jeśli jest inna instalacja w katalogu /usr to programy z tamtąd będą uruchamiane.
Czyli polecenie linuxcnc otworzy program /usr/bin/linuxcnc, jeśli taki istnieje.
Jeśli przykładowo ostatnio kompilowałem w katalogu /opt/linuxcnc-lathe.sim, to muszę uruchomić poleceniem ./opt/linuxcnc-lathe.sim/scripts/linuxcnc.
Ale jeśli mam w katalogu /usr/lib/tcltk plik ngcgui.tcl, to on zostanie wczytany, a nie /opt/linuxcnc-lathe.sim/tcl/ngcgui.tcl.

I na koniec, nie potrzeba mieć jądra rtai i portu lpt, można skonfigurować program z opcją --enable-simulator.
Wtedy oczywiście nie da rady sterować żadną maszyną ani też uruchomić konfiguracji odwołujących się do sprzętu, ale można sobie skonfigurować fajny symulator do sprawdzania programów na sucho.
Ja na przykład piszę programy na netbooku, który oczywiście ani LPT nie ma, ani żadnego oprogramowania realtime na nim uruchomić się nie da, bo odwołanie do danych na dysku potrafi trwać sekundę.
A system jest Ubuntu 12.04, 64-bitowy na dodatek.
Jak sobie wszystko dopieszczę to dopiero przegrywam na komputer sterujący maszyną.

.

Wróć do „NGCGUI - toczenie, mocno rozbudowana procedura”