Jako użytkownikowi Linuksa, to akurat nic sensownego nie przychodzi mi do głowy.maz pisze:Jak na kogos kto uzywa linucha, to chyba powinienes wiedziec po co sa takie ograniczenia.
Szczególnie, że w Linuksie rozszerzenie nazwy pliku nie ma absolutnie żadnego znaczenia.
Wolni ludzie mają inne zmartwienia niż trzy literki po kropce.
Gdybym był użytkownikiem najlepszego systemu jaki kiedykolwiek wynaleziono, to też bym sobie zadał pytanie czy tak dziurawa i raczej kosmetyczna ochrona przed niespodziankami jest do czegokolwiek potrzebna.
Zresztą jak by nie było można wysłać *.exe, to nie moje małpy i nie mój cyrk.
Problem polega na tym, że niczego sensownego nie można wysłać bez spakowania zipem.
Sensu przy dziesięciu kilobajtach nie widzę.
Jak się spakuje, to ktoś będzie musiał rozpakować.
Skąd mam wiedzieć, czy twój program za stówkę rozpakuje to, co spakował mój program za zero złotych ?
Wybacz, ale nie kupię twojego programu tylko po to, żeby się przekonać.
A poza tym, to już pisałem, że dla mnie *.tar.gz czy *.tgz czy *.spakowanetaremiskompresowanezipem to ganz egal.
Mnie ten bezsens po prostu wkurza.
.