No więc udało mi się zainstalować CoolCNC na thinclient HP-Compaq T5000.
Oczywiście sensu wielkiego to nie ma, w dzisiejszych czasach lepiej sobie kupić Makerbase DLC32 i wgrać do niego FluidNC, bo Linuxcnc z roku 2005 (właściwie to jeszcze EMC2) ma naprawdę małe możliwości w porównaniu ze współczesnym.
Ale cieniasa miałem i nie bardzo wiedziałem co z nim zrobić, bo to jakiś energooszczędny 32-bitowy procesor jednordzeniowy 1 GHz, 256 RAM i 512 MB pamięci flash robiącej za dysk. Standardowo tam jest instalowany Windows CE na bazie XP, czyli dzisiaj raczej bezużyteczny...
Do Puppy Linuksa mam sentyment, bo mój pierwszy laptop to był Pentium 100 MHz z 80 MB RAM i innego Linuksa nie dało by rady na nim uruchomić.
Oczywiście tak po prostu zainstalować to się nie da i dlatego była to świetna rozrywka o pewnych walorach edukacyjnych...
Numer polega na tym, że CoolCNC daje się uruchomić tylko z napędu CD/DVD i to też starego typu, czyli IDE.
Isolinux sobie co prawda radzi, ładuje kernel i ramdysk, ale potem uruchamia się kernel i albo widzi CD, albo nie widzi...
Okazało się, że jedynym sprzętem na którym CoolCNC się uruchamia jest dość archaiczny IBM T42, który jest też jednym z niewielu laptopów na których Linuxcnc daje się nie tylko zainstalować, ale też używać... Mam do tego laptopa też uwalony dysk, który ma sporo badsektorów, ale na szczęście nie na początku, tylko gdzieś pośrodku, a potrzeba raptem 200 MB przestrzeni...
Po zainstalowaniu na laptopie przeniosłem obraz dysku linuksowym dd na cieniasa i poszło.
Tutaj jest coś, o czym zapewne miłośnicy Windows nie mają pojęcia, bo zdaniem twórców tego systemu wiedzieć nie muszą...
Otóż MBR dysku nie zawiera informacji o wielkości dysku, a jedynie o lokalizacji partycji. Tak więc nie ma problemu skopiować większy dysk na mniejszy. Oczywiście do danych które "są poza fizyczną przestrzenią" dostępu nie ma i próba pisania czy czytania stamtąd może się skończyć nawet zawieszeniem systemu, ale wystarczy po skopiowaniu uruchomić fdisk i usunąć wpisy o partycjach które się nie zmieściły...
Na koniec przyszła pora na skonfigurowanie posiadanego przeze mnie kontrolera ZELRP, który od dawna nie ma przydziału.
Niestety, EMC2 z roku 2005 nie posiada charge pump i trzeba było z tej użyteczności zrezygnować.
Także pliki konfiguracyjne z Linuxcnc (i to dość stare, bo z 2012 roku) okazały się absolutnie niekompatybilne i jedyna z nich korzyść była taka, że wyczytałem na który pin dać jaki sygnał, natomiast zmuszony byłem wyedytować pliki dostarczone z CoolCNC.
No i na koniec dość paskudna niespodzianka - Coolcnc nie obsługuje myszy i klawiatury USB, a tylko PS2 (takie małe okrągłe wtyczki).
Na szczęście jeszcze jedną klawiaturę i jedną mysz tego typu u siebie znalazłem, ale gdybym musiał kupić, tobym z zabawy zrezygnował...
Poza tym, to nawet da się używać, jest Axis, więc w miarę komfortowo...
Znaleziono 4 wyniki
- 20 mar 2023, 17:43
- Forum: LinuxCNC (dawniej EMC2)
- Temat: Postęp...
- Odpowiedzi: 10
- Odsłony: 1803
- 13 mar 2023, 18:05
- Forum: LinuxCNC (dawniej EMC2)
- Temat: Postęp...
- Odpowiedzi: 10
- Odsłony: 1803
- 13 mar 2023, 17:51
- Forum: LinuxCNC (dawniej EMC2)
- Temat: Postęp...
- Odpowiedzi: 10
- Odsłony: 1803
- 13 mar 2023, 16:20
- Forum: LinuxCNC (dawniej EMC2)
- Temat: Postęp...
- Odpowiedzi: 10
- Odsłony: 1803
Postęp...
Nie ma co ukrywać, kryzys dopadł i mnie, więc ostatnio szukałem jakiegoś bezkosztowego hobby...
Przypomniałem sobie moje początki z Linuxcnc (wtedy jeszcze EMC), wygrzebałem w czeluściach internetu takie zabytki jak obrazy iso BDI-EMC i CoolCNC...
Jakieś strasznie stare to nie jest, dwudziestu lat jeszcze nie ma, ale jednak...
Pomijając maszyny wirtualne, udało mi się je uruchomić tylko na laptopie IBM T42 (Pentium M)...
Na mniej zabytkowym sprzęcie mowy nie ma - "tego nie widzę, tamtego nie potrafię, kernel panic i do widzenia"...
No cóż, autorzy kernela 2.4 jasnowidzami nie byli...
Czyli pierwsza lekcja, że starego na nowym zainstalować się nie da...
Ale też zupełnie przypadkiem stwierdziłem odwrotną zależność.
Co prawda nowe oprogramowanie z zasady zachowuje kompatybilność wstecz, ale też nie każde i zdarzają się niespodzianki.
Na przykład zainstalowałem najnowszego Debiana z Linuxcnc 2.9 na średnio zabytkowym sprzęcie, Intel D525MW, czyli Atom, dwa dwuwątkowe rdzenie i do tego 3 GB RAM, niby nie najgorzej, ale jednak...
System się oczywiście uruchamia, jitter można by przeboleć, ale wyszły inne kwiatki...
Axis jeszcze się uruchamia, ale gmoccapy już nie... Otwiera się przezroczyste okno i na tym koniec...
Przyczyny nie znam i dochodzić nie będę, ale stawiam na archaiczną już dzisiaj kartę graficzną...
Czyli druga lekcja, że nowego na starym też zainstalować się nie da...
Żeby się jeszcze pobawić BDI-EMC i CoolCNC pojechałem do warsztatu po stary komputer, nawet nie wiem dokładnie jaki, ale chyba Celeron, taki średnio zabytkowy, ba ma na płycie i IDE i SATA. Na wszelki wypadek podłączyłem na miejscu do monitora i okazało się że trup...
Czyli trzecia lekcja, że komputery wieczne nie są i psują się nawet nieużywane...
Morał z tego taki, że Linuxcnc przestał być tani.
Owszem, można katować do upadłego jakieś kupione dawno Atomy czy poleasingowe C2Duo z Debianem Wheezy, ale kiedy zdechną ze starości, to ból będzie wielki...
Przyszłość to nowe komputery z nowym oprogramowaniem, ale tu też wesoło nie jest.
Niby mój Ryzen5 daje radę, ale jitter rzędu 30 µs nie rzuca na kolana, a nowsze kernele potrafią pracować dużo gorzej od starszych i naprawdę trudno coś wybrać...
No tak ponarzekać sobie musiałem, ale może kogoś temat zainteresuje i napisze coś od siebie...
Przypomniałem sobie moje początki z Linuxcnc (wtedy jeszcze EMC), wygrzebałem w czeluściach internetu takie zabytki jak obrazy iso BDI-EMC i CoolCNC...
Jakieś strasznie stare to nie jest, dwudziestu lat jeszcze nie ma, ale jednak...
Pomijając maszyny wirtualne, udało mi się je uruchomić tylko na laptopie IBM T42 (Pentium M)...
Na mniej zabytkowym sprzęcie mowy nie ma - "tego nie widzę, tamtego nie potrafię, kernel panic i do widzenia"...
No cóż, autorzy kernela 2.4 jasnowidzami nie byli...
Czyli pierwsza lekcja, że starego na nowym zainstalować się nie da...
Ale też zupełnie przypadkiem stwierdziłem odwrotną zależność.
Co prawda nowe oprogramowanie z zasady zachowuje kompatybilność wstecz, ale też nie każde i zdarzają się niespodzianki.
Na przykład zainstalowałem najnowszego Debiana z Linuxcnc 2.9 na średnio zabytkowym sprzęcie, Intel D525MW, czyli Atom, dwa dwuwątkowe rdzenie i do tego 3 GB RAM, niby nie najgorzej, ale jednak...
System się oczywiście uruchamia, jitter można by przeboleć, ale wyszły inne kwiatki...
Axis jeszcze się uruchamia, ale gmoccapy już nie... Otwiera się przezroczyste okno i na tym koniec...
Przyczyny nie znam i dochodzić nie będę, ale stawiam na archaiczną już dzisiaj kartę graficzną...
Czyli druga lekcja, że nowego na starym też zainstalować się nie da...
Żeby się jeszcze pobawić BDI-EMC i CoolCNC pojechałem do warsztatu po stary komputer, nawet nie wiem dokładnie jaki, ale chyba Celeron, taki średnio zabytkowy, ba ma na płycie i IDE i SATA. Na wszelki wypadek podłączyłem na miejscu do monitora i okazało się że trup...
Czyli trzecia lekcja, że komputery wieczne nie są i psują się nawet nieużywane...
Morał z tego taki, że Linuxcnc przestał być tani.
Owszem, można katować do upadłego jakieś kupione dawno Atomy czy poleasingowe C2Duo z Debianem Wheezy, ale kiedy zdechną ze starości, to ból będzie wielki...
Przyszłość to nowe komputery z nowym oprogramowaniem, ale tu też wesoło nie jest.
Niby mój Ryzen5 daje radę, ale jitter rzędu 30 µs nie rzuca na kolana, a nowsze kernele potrafią pracować dużo gorzej od starszych i naprawdę trudno coś wybrać...
No tak ponarzekać sobie musiałem, ale może kogoś temat zainteresuje i napisze coś od siebie...