Chińczyk, typ CJ6250CY 500x1500
Odnośnie "przyjemnej" pracy na tym wynalazku:
Nigdy nie wpadłbym na to, że można włączyć silnik i oczywiście obroty wrzeciona opuszczając po prostu osłonę nie wiem co za debil to wymyślił

To są zdjęcia tabliczki i gitara z chińczyka:




Odnośnie starej 30-letniej tokarki :
Typ SNB 400 produkcji rumuńskiej, rok produkcji 1979, długość 1000mm
Ogólnie tokarka bardzo przyjemna w obsłudze, całe sterowanie na elektrosprzęgłach; hamulec elektromagnetyczny; na wałku pociągowym też jest oczywiście elektrosprzęgło rozłączane przy załączaniu posuwów przyśpieszonych.
Ciekawą modyfikacją dokonaną najprawdopodobniej przez pierwszego właściciela jest zamykana osłona wrzeciona. Zamyka się za każdym razem przy włączaniu obrotów a jak osłona jest otwarta i chce się włączyć obroty , to wyłącza silnik

Wracając do skoków gwintu: oprócz tych czterech co wymieniłem mogę użyć do zrobienia rowka smarowniczego jeszcze przynajmniej ze 20 skoków dzikich

Chodzi o coś takiego :
http://allegro.pl/tokarka-uniwersalna-m ... 03336.html
Wybaczcie za link z aledrogo, tak ten wynalazek wygląda w rzeczywistości .

Na starej 30-letniej tokarce na której pracuję bez problemu zrobię każdy gwint od 0,5 do 88 mm skoku Na chińczyku są do max 24mm Na obu maszynach jest to bez zmiany kół w gitarze. To są wszystko wartości z tabelek na maszynach i z DTR.
Pytanie brzmi:
Dlaczego niektórzy ludzie tak chwalą chińczyki jak wykonanie takiej prostej rzeczy, jak rowek smarowniczy w tulei ( lub na wałku) stanowi prawdziwe wyzwanie ?

to mam dorobić dodatkowe koła do gitary ?

Mam pytanie:
Czy wszystko da się wytoczyć na chińczyku ?
np. gwint o skoku ok.80mm ?

Na 30-letniej tokarce mam następujące wartości : 40, 44, 72, 88
Podałem tylko 4 największe.