UCZULAM na zjawisko samozapłonu zaolejonych szmat.
Nie jest to zjawisko powszechne, bo do jego powstania potrzebne są specyficzne warunki, ale świadomość musi być bo takie pożary się zdarzają!
Zatem jeśli już to zaolejone czyściwo gromadzić "ubite" wewnątrz w metalowych, szczelnych (nie przewiewnych) pojemnikach, w miejscu dostępnym i nie zagrażającym otoczeniu w razie smozapłonu. W czasie pracy zawsze można takie opakowanie w momencie dymienia wywalić na zewnątrz, ale gdy warsztat jest zamknięty...
Jednym słowem gromadzenie jest ryzykowne i trzeba o tym wiedzieć.

Polecam doświadczenie:
Kłębek waty nasączyć olejem, dodać odrobinę nadmanganianu potasu (utleniacz) i ucierać jak w moździerzu. Samozapłon po chwili lub dwóch.

Temat podobny to połączenie tlen i zaolejone łapy podczas podłączania gazów spawalniczych (spawanie gazowe).