W latach 50 mój ojciec jako młody chłopak nabył w częściach, w wannie

jakiś motocykl, nie pamiętam jaka to była marka, DKW może?? Był tam pęknięty tłok, kupienie, znalezienie takiej częsci w tamtych latach graniczyło z cudem. Ojciec zrobił odlew wewnetrznej części tłoka w glinie , zamontował to w puszce od konserwy a wolną przestrzeń zalał roztopionym stopem aluminium z innych złomowych tłoków. Potem oddał do obtoczenia do tokarza, założył do silnika, odpalił, pochodziło 5 minut i padło...okazało się, że tokarz objechał za cienkie denko tłoka. Więc kolejny odlew , kolejna obróbka ...i sukces, całość się dotarła i po chyba 3 latach ojciec jeszcze sprzedał komuś działający motocykl.
Pozdrawiam
Wiesiek