polkos pisze:Czy ktoś próbował przerobić?
jesli tak, mógłby podzielić się spostrzeżeniami?
Podzielę sie ale za jakiś czas, bo generalnie mam wszystko oprócz zgrzewarki do akumulatorków a że nie chce ich lutować to chwilowo ten projekt utknął.
strikexp pisze:Najsensowniej jest jednak zamontować akumulator na bagażniku z tyłu. Wtedy nawet można zamontować zwykły ołowiowy i będzie tanio i szybko.
Raczej najgłupszy, raz że ciężar będzie majtał rowerem a dwa ze jeśli się przewrócisz a kwas wyleje się na Ciebie to odechce Ci się takich pomysłów.
strikexp pisze:Musisz zamontować silnik tak żeby pedały się nie kręciły, nie wiem jak to się nazywa ale jest w rowerach górskich. Wtedy akumulator mało Cię obchodzi bo zawsze możesz sam pedałować.
Z reguły stosuje się silniki w tylnym (czasem w przedniej) piaście roweru więc nie ma żadnej dodatkowej rzeczy tylko tradycyjny wolnobieg.
strikexp pisze:Są też rozwiązania które tylko pomagają pedałować, dobre w góry i dla leniwych/otyłych którzy potrzebują ruchu.
W myśl przepisów rower nie może sam jechać a moze jedynie wspomagać rowerzystę. Do tego służy czujnik tzw. PAS montowany przy pedałach w amatorskich konstrukcjach i współpracujący ze sterownikiem.