kamar pisze:Takie cóś to wstyd robić na podzielnicy

Różne drogi jeden cel.

atlc pisze:Możesz wierzyć lub nie, ale najmniejszym problemem w takiej podzielnicy będzie niedokładność wykonania ślimacznicy pozyskanej z fabrycznej przekładni ślimakowej.

Wszystko wyłazi jak robisz duże elementy na małej średnicowo ślimacznicy. Przy fi 100-200 jest ok, ale przy 600 już widać gdzie są niedokładności.

atlc pisze:Jak ślimacznica jest zużyta w wybranym miejscu na obwodzie to jest to złom a nie materiał na podzielnicę.

Ale o to cały czas się rozchodzi, bo: robiąc podzielnicę we własnym zakresie masz to co masz i gwarancji na to co masz że jest to ideał, a druga kwestia to to jaka masz robotę, czyli czy się kręci dookoła czy w wybranym miiejscu.

atlc pisze:Nic nie poradzę że nie rozumiesz jak to działa.
Obiecuję więcej nie pokazywać na forum fabrycznych rozwiązań, wolicie kowalstwo to proszę bardzo.

Z tego co widze to jedyne co możesz zrobić to przez wsunięcie osiowe ślimaka zmniejszyć luz pomiedzy nim a ślimacznicą. Więc szału nie ma. Nadal nie możesz zniwelować zużycia ślimacznicy w jakims wybranym miejscu na jej obwodzie.

kamar pisze:i kocha tylko księżniczki

Na odległość można kochać księżniczki, czemu nie.

Dodane 54 minuty :
I moja "księżniczka " w akcji.

No mam jednak słabe oczy ze nie zauważyłem, A nie jest on wykonany stożkowo? Tak czy siak to nadal nie koryguje nierównomiernego zużycia lub niedokładnego wykonania ślimacznicy.

atlc pisze:Przyjrzyj się dobrze ślimakowi który wrzuciłem.

No przyjrzałem się już wcześniej i jeszcze raz teraz i widzę tam zwykły chyba szlifowany slimak.

Oczywiście większość fabrycznych podzielnic ma ślimaki dociskane do ślimacznicy poprzez mimosrodowe dociskanie. Ja robiąc swoją zrobiłem prościej bo obudowy łożyskowania ślimaka mam na fasolkach więc chyba najprostszy sposób.
Co do docierania ślimacznicy to w warunkach zwykłych warsztatowych jest to ciężki temat. Ja próbowałem , robiłem to bez żadnych past za to w pełnej otoczce olejowej i problem jest taki że samo docieranie trwa kilka dniówek a największy problem jest taki że mimo że przekładnia jest w kąpieli olejowej to z racji dość szybkiego wzrostu temperatury potrafi się zakleszczać. Pomimo że obroty przy jakich docierałem to było okolo 50-100 obr/min. Więc nie jest to wcale takie proste jak się mówi.
Opcja ze sprężyna ma jakiś sens ale warto wtedy stosować zderzaki aby slimak nie mogła całkiem ale też i zbyt wiele odskoczyć od ślimacznicy.
A jeśli mowa o profesjonalnych przekładniach ślimakowych to jednak zdecydowanie trzeba by je robić na 2 ślimakach z możliwością korygowania wzajemnego połozenia.

grawer pisze: temat stołu obrotowego do frezarki.

Ja zrobilem sobie coś takiego jak w ponizszym filmiku i sobie chwalę takie rozwiązanie bo mam jednocześnie możliwosć mocowania jej w pionie i poziomie.