I nic dziwnego, bo drugi raz złapać zabierak aby był ustawiony idealnie w setce to już wyzwanie. A jak zakręcał się ciężko to wystarczyło papierkiem go lekko spolerować i powinno być ok. Bo skoro się nakręcał ciężko to góra miał 0.005 w minusie, może 0.01 bo nie sądze ze więcej dałoby się zakręcić. Może ale bardzo ciężko, co innego gdyby trzeba było taki naddatek wbić, to wtedy bez żadnych problemów.kavior pisze:. Oryginalny zabierak na którym się pierwotnie wzorował tokarz nakręcał się BARDZO ciężko i to go zgubiło. Zaczął poprawiać by luźniej wchodził i przedobrzył. Przetoczył tą cylindryczną część za bardzo i tarcza po zakręceniu latała.
Znaleziono 3 wyniki
Wróć do „TUE35 wymiana lozysk wrzeciona”
- 25 lip 2016, 17:58
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: TUE35 wymiana lozysk wrzeciona
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 17610
- 20 lip 2016, 09:11
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: TUE35 wymiana lozysk wrzeciona
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 17610
Dokładnie tak, zwłaszcza że TUE ma dość daleko odsunięty zabierak od wrzeciona więc miejsca na śruby jest sporo. Nawet z uwagę ze uchwyt typu planszajba nie musi mieć pasowania na ciasno a z lekkim luzem, bo jego bicie nie ma znaczenia żadnego.RomanJ4 pisze:Nie wiem czy dobrze kolegę zrozumiałem, ale ja raz nakręconej na gwint, zrobionej na gotowo tarczy bym nie ruszał i traktował jako jak stałą tarczę integralna z wrzecionem. A dorobił i stosował do różnych uchwytów osobne dla każdego tarcze/zabieraki pośrednie traktowane jako zespół z uchwytem.
Choć jak mówię warto tak zrobić w przypadku planów częstego zakladania uchwytów czy jakiś przyrządów.Do zwykłego toczenia to chyba raczej nie.
- 20 lip 2016, 06:37
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: TUE35 wymiana lozysk wrzeciona
- Odpowiedzi: 122
- Odsłony: 17610
Dramatem bym tego nie nazwał. Fajnie jak jest tak że bicie wynosi 0.0000000000mm ale bez przesady, jak do zwykłego toczenia detali to spokojnie można z tym żyć.kavior pisze:Jak go przetaczalem, to moglo mi odbijac noz i dlatego po przetoczeniu dalej mialem bicie na dwie setki.
Natomiast co do samego zabieraka to mam pewne zdanie. Jeśli ktoś myśli o tym aby co jakiś czas pod różne roboty zmieniać uchwyt to czy nie lepiej zrobić zabierak dość dobrze spasowany na wrzeciono a do niego dokręcać sobie uchwyt z drugą tarczą. Wtedy da się uniknąć wszelkich błedów po ponownym odkręceniu i dokręceniu zabieraka głównego bo zwyczajnie nie będzie takiej potrzeby. Proponowałbym to przemyśleć, choć jak mówię tylko w przypadku planowania częstych zmian uchwytu.