FDSA pisze:natomiast wałek główny zrobię o dużym przelocie i potem się zobaczy co z tym zrobić i jak maszyna zarobi na siebie...

Czyli chcesz zrobić wrzeciono i w nim bezpośrednio wytoczyć pod tą tulejkę stożkową?
FDSA pisze:Zastanawiam się natomiast czy hybryda poza zgłoszeniem błędu o nietrzymaniu pozycji oferuje coś więcej w stylu... maksymalne parametry a jak gdzieś się pogubi to na chwileczkę zwolni żeby potem powrócić do parametrów itp. ??
Ona nadrabia zgubione kroki w ulamku sekundy. Praktycznie nie bedziesz o tym wiedział no może tylko tak specyficznie zazgrzyta.

Ja osobiście mam troszkę mieszane uczucia do tego wynalazku. Kultyra pracy i grzanie się ich jest na plus, ale na minus jest to że jak przeciążysz za bardzo to wyłacza sie sterownik tego silniczka i trzeba go odłączyć z zasilania i parę sekund poczekać i ponownie zalączyć. Więc trochę to denerwujące. Zdarza się też że jak właczam program sterujący i dotknę strzałki na klawiaturze a prędkość mam ustawioną na 100% to wyłacza się sterownik od tego silniczka (załącza się bład) i oczywiscie trzeba go odłączyć na chwilkę. Być moze to objaw "sklejania się " prowadnic w mojej tokarce i za duże obciążenie dla silniczka. Choc też podczas pracy żadnych problemów nie mam z serwokrokowcami. Więc przy prowadnicach tocznych może będą miały dobre wyniki.
Sam krokowiec ma dla mnie jedną wielką zaletę. Jak gdzieś zgubi kroki bo np. docisnę coś zbyt mocno to ustawiam wymiar i wszystko gra. Nawet nie bazuję maszyny bo zazwyczaj pracuję na małym procencie pola roboczego. A sterownik serwokrokowca w takim przypadku by mi się wyłaczył a to jest troszkę denerwujace.
Więc i jedno i drugie ma swoje zalety i wady.
