Robiłem kwilę temu ostrza do dziab, takich wspinaczkowych.
Nie potrafiłem przepchnąć w certyfikowanym labolatorium prostego badnia siłomierzem, kluczem dynamonetrycznym:
- w Polsce brak takich instytucji z akredytacją na daną normę,
- bodajrze (już nie pomnę) Francja, Hiszpania, Niemcy, nie potrafiłem się dogadać: robiłem konkurencję min. Petzlowi, Girvelowi, Simondowi itd, czyli firmom, które do dancyh labolatoriów przynosiły kasę w reklamówkach.
I pomimo tego, że moje ostrza były najwyżej oceniane w Polsce, odpiuściłem.
U mnie badania przechodziły, klienci byli zadowoleni, były bezpieczne, stosowałem technologię jakiej nikt nie stosował,
ALE
Nie mogąc narzucić CE zgodnie z prawem, se odpuściłem.
Bo się bałem.
Konkurencja polska do dziś robi ostrza KOLEKCJONERSKIE, bez badań, bez CE.
Ty się nie boisz, rób co kcesz. Mogę tylko zazdrościć, ja nie potrafię.


pozdro

Inzspawalnik
Nie ma się czym martwić, przecież to wszystko jest policzone i opisane w dokumentacji technicznej. Bardzo dokładnie zrobionej i opisanej!
Konstrukcja w sumie spawana, czyli jakąś tam normę też cza liznąć?
Od tego jest przecież Spawalnik na zakładzie!
Przygotowanej, aby móc symbol CE narzucić na kratowniczkę.
Jakąś tam metodą, z jakiegoś załącznika..
Jest, prawda? Prawda?
Przecież to detali wprowadzany na ryneczek UE, produkcja seryjna nawet? CE chyba musi być?

pozdro