Po kilku przygodach z automatycznymi maskami kupiłem sobie na przeżycie zwykłą przyłbicę Esaba z uchylną szybką i szklanym zwykłym filtrem. Z początku brakowało mi tej automatyki ale po tygodniu tak się przyzwyczaiłem że automata używam tylko do migomatu. Do spawania TIG-iem zakładam zwykłą przyłbicę.

A co do przygód z automatem to miałem takie dziwne zjawisko że mi się maska w trakcie spawania sama rozjaśniała. Żadne regulacje nie pomagały żebym nie wiem jak kręcił. Nawet zaklejałem część czujników w masce taśmą. Pojechałem do kumpla spawać i u niego to samo/ Ale działo się to tylko przy spawaniu TIG na DC. Na AC było w miarę dobrze choć czasami strzeliła w oko. Oddałem na gwarancje. Sprawdzili że działa, nawet sam usiadłem i u nich w serwisie ich spawartką na DC spawałem. I nic, żadnych zakłuceń nie było, nic się nie rozjaśniało. Jak tylko przyjechałem do domu to od razu usiadłem do spawania i od nowa miałem dyskotekę w oczach. Jak to jest możliwe że na dwóch spawarkach maska waliła po oczach a w serwisie działała? Nie wiem do dnia dzisiejszego. Podejrzewam że mogło na nią mieć wpływ pole magnetyczne od przewodów spawalniczych (albo jakieś zakłócenia chińskiej spawarki TIG). Oddałem maskę na gwarancję do producenta. Przyszła za dwa tygodnie spowrotem z notką , że jest w pełni sprawna i następne nieuzasadnione roszczenie gwarancyjne będzie mnie kosztować dwukrotną przesyłke kurierską. Dałem sobie spokój. Kupiłem zwykłą przyłbice i mam firmę ASS z Łodzi w głębokim poważaniu tak jak i serwis maski Sherman V3a. Dziękuje. Pozdrawiam.