Ten Cormak stoi u kumpla i toczyłem na niej i generalnie całkiem zgrabna maszyna. Tez mam obawy że to chinka ale ja akurat przemysłowo nie toczę więc u mnie w warsztacie powinna parę lat posłużyć. Poza tym maszyna ma kilkadziesiąt godzin pracy za sobą więc jest praktycznie nowa (uprzedzając pytania sprzedają tą bo kupują identyczna tylko z 4-metrowym łożem). Jak mi nie będzie odpowiadać to pójdzie dalej w świat. 105mm przelotu, półtora metra w kłach, 560mm średnicy toczenia nad łożem i 2.7 tony masy własnej, DRO, okular, podtrzymka ruchoma plus dodatkowo uchwyt czteroszczękowy i planszajba. To wszystko za około połowę ceny nowej maszyny. Nie wziąć było by grzechem. Tym bardziej że to w sumie po sąsiedzku prawie.

Zanim powiesisz psy na camlock-u to wypadało by zdjąć uchwyt i sprawdzić czy zamek na tarczy adaptera do którego przykręcasz uchwyt tokarki nie ma bicia (najlepiej w dwóch płaszczyznach X i Z). Potem zdjąć ten adapter i sprawdzić bicie na końcówce wrzeciona ze skróconym stożkiem. Sprawdzić powierzchnie przylegania camlock-a i adaptera jaki adater-uchwyt tokarski. Sam uchwyt podejrzewam że jest chiński. Może być wątpliwej jakości i stąd może być bicie. Możesz mieć przeciągniętą spiralę w którymś miejscu i też nie wyprowadzisz bicia tego uchwytu szlifowaniem szczęk. Uszkodzić spiralę nie jest trudno. Wystarczy zakładać rurę na klucz przy dokręcaniu uchwytu albo zrobić jakiegoś dzwona lub toczyć długi przedmiot bez podparcia i daleko od uchwytu. Tak samo źle umocowany i wyrwany w trakcie toczenia detal ze szczęk. Za kilka tygodni przyjedzie do mnie duża chinka Cormak-a z przelotem 105 mm i z Camlock-iem to sam z ciekawości pomierzę bicia na wrzecionie, tarczy adaptera i uchwycie.