W trzech fabrykach, które znałem, przeciągacze na 7,62 i 9 mm były na pewno, choć nie były dostępne dla każdego. Po prostu była to część wyposażenia na wypadek konieczności uruchomienia produkcji wojennej. Być może przesadziłem, że w każdej fabryce.zdzicho pisze: A to ciekawa teoria,ale raczej z kategorii <<mity i legendy PRL>>. Ja akurat pracowałem w 2 firmach tzw,, zmilitaryzowanych" ,bo robiliśmy produkcję wojskową i nic takiego nie było. Były wiertła lufowe( uzywa cie ich tam do tej pory) ,ale bynajmniej nie do wiercenia luf ,a przeciągacza nie było słownie - żadnego,bo i po co skoro nie mieliśmy przeciągarki.
Jasne, że lufa tak wykonana do miana precyzyjnej pretendować nie może. Ale to nie miało służyć do produkcji karabinów snajperskich, tylko do masowej produkcji prymitywnych pistoletów maszynowych.