Znaleziono 127 wyników

autor: MlKl
21 gru 2012, 00:16
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26253

IMPULS3 pisze:
MlKl pisze:A zidiociali politycy bredzą o sięganiu do głębokich kieszeni - czyli chcą już zupełnie z Polski wyplenić przedsiębiorczość.
Mialem tu już nic nie pisać, ale to muszę skomentować. :lol:

MIKI cieszę się że wreszcie to do Ciebie dotarło!!!!!!!!!! :wink:
Nie wiem, jak to napisać... To do mnie nie musiało docierać, po prostu uważam to za taką oczywistość, że być może na tym forum tego jeszcze nie napisałem.

[ Dodano: 2012-12-21, 00:24 ]
tom22 pisze:W związku z końcem świata przypomniał mi się koniec świata na pewnej ulicy na której mieszkałem.
Otóż było tam zagłębie prywatnej inicjatywy w postaci zakładów przerobu tworzyw sztucznych co drugi a nawet częściej dom to był zakład wtryskarek. Były to małe firmy, ale działały wiele lat i w wielu przypadkach w drugim pokoleniu. O ile na samych wtryskarkach pracowali jacyś przyuczeni pracownicy to w kilku z nich pracowali wysokiej klasy fachowcy przy wytwarzaniu form wtryskowych szczególnie że wykonywali je na rachitycznych maszynach kupowanych z tzw demobilu. I wszystko kręciło się - zatrudnienie duże, ale w miarę jak zaczęły padać okoliczne fabryki zaczął się upadek tych drobnych przydomowych zakładów. Pociągnęło to za sobą wiele dramatów jako że ludzi ci byli bardzo przywiązani do tego co robili i jak wspomniałem, często warsztat przechodził z ojca na syna. Dzisiaj nie ma na tej ulicy poza wyjątkami ani tych ludzi ani żadnej produkcji.
Zanikły takie zawody jak zdun, druciarz, kowal, woźnica, stelmach i tak mogę jeszcze długo. Podobnie jak produkcja koszmarków z plastyku upadło w polsce badylarstwo, przemysł tekstylny, czy produkcja ciągników rolniczych. Upadła także cukrownia Michałów w podwarszawskim Lesznie, słynna z tego, że cukier produkowała na maszynach i w warunkach z początków dziewiętnastego wieku, za to trzy razy drożej niż Glinojeck.

W globalizującym się świecie trwa wyścig szczurów - i trzeba się do tego po prostu przystosować.

Byle nie tak idiotycznie, jak Polska do tej pory.
autor: MlKl
20 gru 2012, 21:09
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26253

zdzicho - to jest wynik "dobra", jakie ludowi czynią politycy za jego własne pieniądze, kradnąc przy okazji 3/4.

Gdyby nie "dobroć" polityków, którzy zniweczyli reformy Balcerowicza, rozkładając na dziesięciolecia to, co można było zrobić w mniej niż dziesięć lat, dziś bylibyśmy już jako społeczeństwo znacznie bliżej dobrobytu.

A ponieważ w międzyczasie rozszalał się kryzys, to mamy taki efekt, że większość Polaków nie chce brać swego losu w swoje ręce, a nieliczni, którzy się na to decydują, są z miejsca strzyżeni przy samej skórze, i większość odpada po kilku miesiącach czy latach. Nie zakłądają kolejnych biznesów, tylko stukają do drzwi tych coraz mniej licznych, którzy sobie jeszcze radzą. A zidiociali politycy bredzą o sięganiu do głębokich kieszeni - czyli chcą już zupełnie z Polski wyplenić przedsiębiorczość.
autor: MlKl
20 gru 2012, 06:59
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26253

Nasze socjalistyczne do szpiku kości państwo wciąż se strzela w stopę, usiłując wstawić drzwi do lasu, czyli próbując chronić słabszych kosztem silniejszych aż do całkowitego zniszczenia jednych i drugich.

Chroni przesadnie lokatorów, nakładając na właścicieli chore obowiązki, za to odbiera im prawo do wywalenia nie płacącego na bruk bez zastanawiania się nad jego ciężkim losem.

W efekcie mamy ciągły niedobór mieszkań, zwłaszcza tych na wynajem. I za wynajęcie mieszkania trzeba zapłacić chore pieniądze - to jest cena ryzyka i wynik rynku sztucznego niedoboru dóbr niezbędnych do życia. A nikt nie wybuduje dziś czynszowej kamienicy z mieszkaniami pod wynajem, bo to interes, jakby psa z chorą dupę ugryzł. Co z tego, że to mógłby być świetny interes, ceny wynajmu są aż nadto wysokie, gdy w praktyce co drugi wynajmujący by nie płacił, i nie można by się go pozbyć bez zapewnienia mu mieszkania zastępczego w standardzie takim, że się łaskawie pozwoli tam wyeksmitować...

I tak samo jest z prawami pracownika - państwo o niego dba kosztem pracodawcy. Do tego stopnia, że coraz mniej ludzi chce się bawić we własną działalność, nikt nie chce zatrudniać innych, za to wszyscy oczekują, że ktoś ich zatrudni. I są cholernie zdziwieni, że nie ma chętnych na ich pracę, i że nikt im nie chce zapłacić tyle, ile by pragnęli.

W którymś wątku tom22 wspominał, jak to na zgniłym zachodzie 30 lat temu pracował w fabryce, gdzie nikt go do pracy nie gonił, nie karał za braki. Ale nie potrafi zrozumieć, skąd się taka postawa wzięła. A tam po prostu od dawna brakowało rąk do pracy, bo większość wolała pracę innym dawać, niż pracować dla kogoś. Stąd masowy import gastarbaiterów w Niemczech, Francji i Anglii - bo ktoś musiał w końcu te niewdzięczne prace wykonywać.
autor: MlKl
19 gru 2012, 23:10
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26253

Nadal nie załapujesz. Z toczenia tulejek nie mogłeś się utrzymać, bo ci rynek na to zdechł. A taki kamar ma kalendarz zapełniony zamówieniami na rok do przodu, i przegania klientów zgłaszających się z prośbą o wytoczenie jakiejś tulejki. Ja u znajomego tokarza czekam tygodniami, aż będzie miał wolną maszynę i zrobi mi coś, czego na swojej nie dam rady.

Mnie tylko dziś listonosz przyniósł trzy roboty do wykonania, do świąt zrobię, odeślę i skasuję więcej, niż ty u swojego szefa w miesiąc zarobisz. Za dwa dni pracy po dwie godziny. Mówisz, że nie ma luk na rynku, że nadprodukcja i nadpodaż? Nie szukasz, albo nie potrafisz dostrzec. Ja tam zawsze mam na oku jakąś potencjalną lukę, ba, mam tę swobodę, że zawsze zarabiam na tym, co i tak lubię robić.

Jasne, że wszyscy nie znajdą, większość nawet nie zacznie szukać. Ale tym samym ta większość godzi się żyć za psie pieniądze i na łasce tego, kto ich zechce zatrudnić.

Z Chińczykami przegraliśmy konkurencję na tak wielu polach, że między bajki można włożyć twoje stwierdzenie, że robimy taniej niż oni. W relacji płaca-wydajność pracy płacimy w Polsce podobnie, jak na zachodzie Europy. Wciąż mamy przeciętną wydajność o połowę mniejszą niż Niemcy, czy Francuzi.
autor: MlKl
19 gru 2012, 21:10
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26253

Niewiele brakuje, abyś zrozumiał w czym rzecz. Praca to nie jest jakaś rzecz dana z nieba, przynależna człowiekowi jak powietrze. Ktoś kupuje twoją pracę, aby na tym zarobić. Kupuje ją tak tanio, jak to tylko możliwe, i inwestuje dalej, dzięki czemu kolejni tacy jak ty dostają upragnioną pracę. Gdyby podwoił stawki tobie i twoim kolegom, wy byście byli nadal niezadowoleni - bo taka jest już ludzka natura, że ile by człowiek nie dostał za swoją pracę, to i tak uważa, że to za mało. Ale firma przestała by się rozwijać, nie tworzyła by nowych miejsc pracy, a przy pierwszym wahnięciu rynku po prostu by upadła.

Tyś źle ocenił rynek i perspektywy swojej na nim działalności, i musiałeś ją zamknąć - to jest normalne zjawisko. W Stanach na dziesięć nowo otwartych biznesów po roku działa dalej jeden. Ale właściciele pozostałych już otwierają, albo i już działają w nowym biznesie.

Nie potrafiłeś sprzedać swojej pracy jako właściciel firmy. Nie wystarczy powiesić szyld i czekać na klientów. Klienci nie muszą mieszkać w tej samej wsi - moi mieszkają po całym świecie. Ale ty musisz robić coś, czego u nich na wsiach nie robią, i musisz jakoś się tam rozreklamować, żeby zlecali wykonanie akurat tobie.

Polska tragedia polega właśnie na tym, że w gminie znajduje się tylko jeden, czy dwóch z pomysłem i jajami, żeby brać swoje życie w swoje ręce. Cała reszta czeka na mannę z nieba, i narzeka, że spada jej im tak mało...
autor: MlKl
19 gru 2012, 19:21
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26253

Toć my właśnie pracujemy - za moimi plecami tokarka się pracowicie poci nad kolejnym detalem, a ja se skrobię na forum.

Kilkanaście lat temu miałem kafejkę netową. Szło zarobić, dopóki TEPSA nie zaczęła masowo sprzedawać Neostrady. Interes musiałem zwinąć, ino jakoś się nie oflagowałem, ani nie podpaliłem pod sejmem, czy choćby błońskim ratuszem. Nie pytałem też w telewizji "panie premierze, jak żyć?".

Przychodził do kafejki małolat, koledzy się z niego nabijali, bo niewysportowany, pulchny. Ale chciało mu się uczyć, opanował perfekt Visual Basic, potem C++ i Delphi. Uczył mnie stawiać pierwsze kroki w VB, potem ja go uczyłem PHP, bo poszedłem w innym kierunku. Dziś chłopak jeżdzi nowym Audi wysokiej klasy, kupił działkę, postawił piękny dom. Wszystko z pracy własnej głowy - w domu się u niego nie przelewało. A ci, co się z niego nabijali zasuwają na halach za najniższą krajową.
autor: MlKl
19 gru 2012, 17:49
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26253

Powiedz, kto ci tak w głowie namieszał? To, że twój szef ma więcej pieniędzy od ciebie, jest naturalne. To, że je wydaje tak, jak sobie życzy - też. Twoja praca jest tylko tyle warta, ile za nią chce zapłacić szef. Ani grosza więcej. I ty, i on funkcjonujecie na rynku. Jak tak dobrze być szefem - to na co czekasz? Zakładaj firme i działaj.

Na rynku pracy w Polsce obecnie konkuruje ze sobą wyż demograficzny. Na świecie szaleje kryzys. Miejsc pracy ubyło, pracowników przybyło. W takich warunkach normalne, że robotnik niewykwalifikowany nie zarabia kroci. Bo praca, którą można wykonywać po tygodniu szkolenia jest własnie pracą niewykwalifukowanego fizycznego.

Ale to nie oznacza, ża szef się dorabia twoim kosztem, czy twoją krzywdą. On kupuje twoją pracę za tyle, ile jest warta na rynku. Robi to uczciwie. Jak nie potrafisz zarobić na jedzenie dla dzieci, to jedynie twój i ich problem. Nie twojego szefa - on ci dzieci nie narobił, i za twoje dzieci nie odpowiada.

Mówisz, że nie ma dobrze płatnej pracy... A mnie na przykład za administrowanie dokładnie takim samym forum dyskusyjnym płacą tysiąc złotych netto miesięcznie. Pracy może dwie godziny w miesiącu. Wychodzi całkiem przyjemna stawka godzinowa.

Można? Trzeba tylko chcieć.
autor: MlKl
19 gru 2012, 12:08
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26253

Jeżeli pracodawca wypłaca ci wszystko zgodnie z umową, to są to uczciwie wypłacone pieniądze. Nie jest winą pracodawcy, że twoja praca jest w tym miejscu i czasie niewiele warta.

Wyłącznie twoim problemem jest zdobycie wiedzy i umiejętności na tyle unikalnych, by móc żądać i otrzymywać dowolne stawki za wykonywaną pracę.

Jeżeli operatorów maszyn CNC jest pięć razy tyle, niż etatów dla nich, to zamiast zabijać się o pracę w tym zawodzie, większość powinna się nauczyć robić co innego. Jeżeli tego nie robią, konkurując ceną, jakiej oczekują w zamian za wykonywanie pracy, to mają dokładnie to, co chcieli.
autor: MlKl
18 gru 2012, 21:35
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26253

Jak ci pracodawca nie wypłacił tyle,na ile się umówiliście, to faktycznie nieuczciwy, zgloś do prokuratora.

A jak nie chciał się z tobą umówić za tyle, ile byś chciał, to chyba raczej wynika z tego, że twoja praca dla niego jest warta mniej. A towar zawsze jest wart tylko tyle, ile kupujący jest gotów za niego zapłacić. Wybrałeś fach, w którym jest za duża konkurencja.
autor: MlKl
18 gru 2012, 19:49
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26253

Ja nie mówię o pracy niższej jakości, mówię o bumelanctwie i cwaniactwie. Praca niższej jakości może wynikać z mniejszych zdolności manualnych pracownika, ale nie z ganiania na papierosa sześć razy na godzinę.

Nie musisz się wynajmować za zbyt małe twoim zdaniem pieniądze. Robisz to z własnej, nieprzymuszonej woli. Twój pusty żołądek jest motywacją, ale nie jest przymusem ze strony pracodawcy.

Dlatego twierdzę, że każdy, kto w robocie więcej się obija, niż faktycznie pracuje, jest złodziejem i oszustem.

Nie podoba się praca, czy płaca - walisz wymówienie i jesteś wolny.

Wróć do „Biedrona w stoczni”