W Błoniu pod Warszawą, 30 km w stronę Poznania.

Najlepiej to zrobić maszynę ze stali, ciut gorzej z aluminium. Drewno i drewnopodobne tworzywa to tylko erzatz.

Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma. Gdybym miał chęć robić drewniaka, dałbym na piwo chłopakom, co patrolują śmietniki z wózeczkami, i nawieźli by mi dzrwiczek od regałów i blatów kuchennych. Z wiórówki też się da, choć jest to ogólnie lichy materiał i trzeba sobie z tego zdawać sprawę.

Kołki w takich materiałach stosuje się głównie do pozycjonowania elementów względem siebie. Ani te kołki, ani Wikol w paździerzu za mocno się nie trzymaja. A wkręt, czy to zwykły, czy konfirmant - trzyma.

Jedno i drugie jest dość delikatne, ale i jedno i drugie można skręcić z drugim bez problemu. Jak ktoś ma pewną rękę, to wkrętarka i wkręty od regipsów i można jechać nawet bez wiercenia otworów pilotowych. Ogólnie te wkrety od systemów gipskartonowych są rewelacyjne, jezeli idzie o użytkowanie.

Nie ma znaczenia, istotne jest wykonanie otworu pilotującego o średnicy odpowiedniej do wkręta, żeby nie porozsadzać płyt.

W takich konstrukcjach dobrze jest stosować budowę skrzynkową - czyli tworzyć zamknięte profile o czterech ścianach, a nie pojedyncze płaskie płyty.