To właśnie chciałem zauważyć. Powoli rynek pracy się nasyca, a w produkcji wielkoseryjnej, dla operatorów właściwie to już się nasycił.
No chyba niestety tak to już jest, że kryzys czy chociaż spowolnienie pierwsi odczuwają pracownicy niewykwalifikowani.

Bo po zwolnieniu ich w przyszłości w razie ponownej potrzeby ich najłatwiej "odtworzyć". Przed wywaleniem "szkieletowej" obsady rozsądny przedsiębiorca kilka razy pomyśli, bo im większe wymagania i specjalizacja tym trudniej odbudować porządną ekipę...