Znaleziono 5 wyników

autor: Majster70
23 lis 2012, 10:57
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26438

MlKl pisze:Tymczasem w tym socjalistycznym państwie wytworzył się chory zwyczaj, że większość silnych i zdrowych oczekuje, że państwo ich utrzyma, nakarmi i wyleczy. W efekcie i państwo podupada, i oni nie mają co do garnka włożyć.
Jest gorzej, komuna oduczyła dużą część ludzi martwić się o siebie, co jeszcze gorzej wielu ludzi straciło życiowy optymizm, a w obecnym "kapitalizmie" nauczyło się wyłącznie konsumpcyjnego stylu życia. W rezultacie mamy dziwny kapitalistyczno-komunistyczny mix postaw i świadomości, w którym zbyt często przeważają najgorsze cechy obu systemów. Jeżeli w skali pojedyńczego człowieka można mieć to w nosie, to o tyle w skali społeczeństwa niezadowolenie może być groźne. W skrajnych wypadkach może się znaleźć jakiś Adolf, który rozkręcił gospodarkę zamówieniami wojskowymi, ludzi zadowolił wskazując wspólnego wroga, na początek Żyda - wiadomo przy wrogu naród się zwiera - znajdzie jakąś odmianę faszyzmu - imperium musi mieć religię/ideologię je spinającą itd itd. Jak się skończyło w tamtym przypadku wiadomo.
Nie wróżę u nas podobnego obrotu sprawy, ale ów mix postaw i oczekiwań prowadzi dzisiaj w Polsce w skali makro np do niskiej dzietności. Ludzie są niezadowoleni z życia, przy niesprzyjającej polityce prorodzinnej, zbyt dużych oczekiwaniach i złym klimacie społecznym nie chcą się prokreować :cry: . Czyli niestety coś jest na rzeczy.
MlKl pisze:...Państwo ma zadbać o ułomnych, chorych, starych. Silni i zdrowi muszą dbać sami o siebie, i jeszcze zarobić na państwo i jego podopiecznych.
Przy obecnym stanie dusz w społeczeństwie, to niestety za mało, przydałoby się trochę pozytywnej socjotechniki. Ale to już nie moja działka, w tym kierunku jestem trochę za głupi...
Wydaje mi się, że jest trochę miejsca dla celowych działań w gospodarkę dla państwa, ale jakoś tego nie widzę w działaniu. Dzisiejsze działania władz od samorządowych przez wojewódzkie do rządowych są dla mnie rozczarowujące. Im wyżej tym gorzej. Ale może ja również jestem przepełniony złą komunistyczno-kapitalistyczną mieszanką i stąd moje niezadowolenie z tych działań? :oops:
autor: Majster70
13 paź 2012, 10:51
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26438

zdzicho pisze:Harujemy jak głupcy ,za marne pieniądze. Zyski mają ci którzy nas zatrudniają.
zdzicho pisze:Jesteśmy współczesnymi niewolnikami Europy. Harujemy jak głupcy ,za marne pieniądze. Zyski mają ci którzy nas zatrudniają.
Jak by nie mieli zysku, to by was nie zatrudniali. A bycie zapleczem produkcyjnym i usługowym Europy to wcale nie jest taki zły pomysł. Generalnie produkcja jest w świecie zachodnim nie doceniana, na topie jest raczej marketing ... Ciekawe co będzie jak kraje typu Chiny, Indie czy Brazylia zaczną się cenić? No ale to temat na inną dyskusję.
zdzicho pisze:bo jest dobrze, dużo i tanio. Dodatkowo przysyłają tu najtrudniejsze technologicznie części ,a sobie zostawiają ,, śmietanę". Za kilka dni przenoszą część produkcji, z za płota do kupionej firmy(do nas) i co przychodzi? Najtrudniejszy detal
Myślę, że takie podejście rzeczywiście tylko dobrze o was świadczy. Ze swojego doświadczenia wiem, że pójście najłatwiejszą drogą zawsze się kiedyś zemści na leserze. Im robicie trudniejsze detale, tym jesteście bardziej niezbędni. Jestem typowym "krwiopijcą" :wink: właścicielem małego biznesu. Najbardziej niezbędni i najlepsi mają u mnie najlepiej. Wnioski dla siebie wyciągnij sam.
MlKl pisze:Kredyt, mój drogi, przysługuje naprawdę tylko temu, co potrafi bankowi udowodnić, że mógłby się bez niego doskonale obejść
Marzy mi się by Polska była taką drugą Ameryką. Z tego co piszą, tam przeciętnemu Kowalskiemu (a może Shmit - myślę o małych i bardzo małych firmach) wychodzi dopiero 3-4 biznes z kolei. Czyli ktoś mając trochę odłożonych środków i wspomagając się kredytem coś zakłada, bankrutuje wyciąga 90% tego co włożył, układa się z bankiem, zakłada następną firmę, zaciąga kredyt, bankrutuje i tak 3 razy pod rząd w ciągu 2-3 lat, by w końcu odnieść sukces. Chciałbym aby coś takiego mogło mieć miejsce i z naszymi bankami w naszych realiach. :sad:
autor: Majster70
12 paź 2012, 21:43
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26438

zdzicho pisze:Skutkiem takich zabiegów ,atmosfera pracy jest nieznośna. Tam nie ma zespołu . Tam jest 1000 ludzi,którzy wykonują polecenia i robią wszystko ,aby nie dać powodu do zwolnienia.
Im więcej socjalu (czytaj podatków) tym mniej miejsc pracy. W wyniku tego jest wahnięcie z punktu równowagi w stronę rynku pracodawców. W związku z dużymi oczekiwaniami dużej części wyborców prezentujących postawę roszczeniową politycy nie kwapią się do zmniejszenia podatków. Z drugiej strony politykom to pasuje, bo mogą postępować w myśl zasady dziel i rządź. A im więcej kasy przepływa im przez ręce tym więcej mogą zakręcić :mrgreen: I kółko się zamyka. Jak w lekturze szkolnej: piję żeby zapomnieć że piję.... :roll:
Szkoda, że chociaż nie przeszedł lansowany kiedyś przez Balcerowicza podatek liniowy, 3x17% za PIT, CIT i VAT :cry:
Byłby to moim zdaniem krok w dobrym kierunku, jak znalazł na kryzys, a PKB rósłby ze 2-3% więcej. Rynek pracy byłby bardziej w stanie równowagi, byłaby również większa konkurencja o pracownika, a w rezultacie mniej zakładów z takim kwasem. Chociaż to zależy najbardziej od charakteru poszczególnych osób, a to się szybko nie zmienia...
autor: Majster70
12 paź 2012, 06:37
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26438

Jedno mi się w tej dyskusji podoba, bicia piany nie ma zbyt wiele, a ludzie o przeciwnych poglądach i odmiennym doświadczeniu życiowym obrzucają się błotem w sposób umiarkowany . Znaczy się nie jest jeszcze tak źle w narodzie :wink:
autor: Majster70
11 paź 2012, 08:48
Forum: Na luzie
Temat: Biedrona w stoczni
Odpowiedzi: 481
Odsłony: 26438

Mieszkam w Piastowie, za miedzą Ursus słynny z produkcji ciągników pod tą samą nazwą. Fabryka była z wysoko wykwalifikowaną kadrą, kultura techniczna na dobrym jak na te czasy poziomie. Ale pomimo to, nie miała to prawa bytu. Dlaczego? Kradło 90% ludzi, im kto wyżej umiejscowiony tym więcej. Zamiast liczyć na siebie, liczono na pomoc rządu. Najśmieszniejsze, że w tym samym czasie wraz z upadkiem Ursusa w siłę rósł prywatny Pronar w koło Bielska Podlaskiego. Zgoda, Pronar zdaje się bazował na białoruskich traktorach, ale u siebie też coś tam klepał.
To, że w Chinach wykwalifikowani pracownicy pracują za miskę ryżu to mit. O niskiej cenie wyrobów decydują niskie podatki, tania energia, brak praw pracowników, Zusu itd i brak ochrony środowiska. No i przede wszystkim potężna kasa i kupa technologii włożonej przez zachód + Japonię wraz z nowymi dalekowschodnimi tygrysami gospodarczymi. Czyli ma tam miejsce klasyczny XIX-wieczny drapieżny kapitalizm. Ciekawe czy nie skończy to się rewolucją jak w Rosji carskiej :roll:
Co do samej stoczni w Szczecinie: z tego co było słychać w mediach dobrze im wychodziły w miarę proste kontenerowce. Na bardziej skomplikowanych chemikaliowcach właśnie się wyłożyli. Czyli kierunek zmian był obrany dobrze, tylko coś po drodze poszło nie tak :cry: jak to często w Polsce bywa. Zdaje się, że zmiana kierunku produkcji w stronę bardziej zaawansowanych i dochodowych statków została podjęta za późno i zabrakło już czasu i kasy na ewentualne korekty. Taka stocznia w Słowenii zrobiła to dużo wcześniej i im się udało. Nie można mieć żalu do np niemieckiej konkurencji, że podkłada nogę, takie jest życie, tak samo jest we wszystkich branżach.
Nie dziwi mnie natomiast nostalgia ludzi związanych dawniej z przedsiębiorstwami państwowymi. Jak kwasówka "załatwiona" w stoczni mogła podratować kieszeń, jaki się miało mir w okolicy gdy była możliwość "skombinowania" sznurka do snopowiązałki z PGR-u. Dobrze ustawiony był pracownik narzędziowni - 1 forma zrobiona na lewo przynosiła dochód kilku oficjalnych miesięcy pracy. Tak samo było w działach utrzymania ruchu, pracownik produkcji czy magazynier nie mieli wcale gorzej. W Ursusie w latach 80-tych z zakładu ginęły w częściach 2-4 ciągniki miesięcznie. Niestety, po upadku zakładów państwowych następowała degradacja, również finansowa z "pana na chama" dla bardzo wielu osób, które nie umiały się przestawić na nowe realia.
Co ciekawe, nikt nie żałuje linii lotniczych OLT Ekspres, wszyscy biadolą nad LOT-em. W kategoriach ekonomicznych oba przedsiębiorstwa były porównywalne pod względem rentowności. Do obu ładowano cudze pieniądze - w jednym zabrane żądnym zarobienia łatwej kasy na złocie w drugim - zabrane podatnikom. Tylko niestety skala jest różna - w LOT władowano wielokrotnie więcej.
Jestem za skasowaniem i zaoraniem pozostałości po państwowych firmach - to przeżytek po komunie. Jeżeli muszą już być, to miech się utrzymują same. Ale w to nie wierzę - na dłuższą metę są zbyt łakomym kąskiem dla polityków. Zawsze pokusa obsadzenia swoimi ludźmi lukratywnego stołka zwycięży. A nie zawsze takie osoby będą kompetentne. Kiepsko zarządzana firma nie przetrwa ciężkich czasów. Ale zawsze można wyciągnąć rękę po pomoc do państwa, tym bardziej, że ma się poparcie kolesi którzy załatwili stołek i którym w między czasie się sowicie odwdzięczyło. Przykład? Państwowe firmy z Orlenem na czele wykupiły cały nakład książki historycznej Tuska o Gdańsku. Premier zarobił kilkaset tysięcy zł z tantiem, a firmy mają kilka tysięcy książek na suweniry. :mrgreen: Wszystko legalnie i zgodnie z prawem.
Czy prywatny kapitał jest dobrym na wszystko remedium? Oczywiście nie, jak widać nawet w Ameryce banki które wywołały kryzys wyciągają łapkę do podatnika po kasę. Ale prywatnym firmom jest o to trudniej niż państwom i dzieje się tak rzadziej niż tam gdzie firmy należą do państwa.
Jeżeli już musi być biznes państwowy, to w jak najmniejszym, ograniczonym i ściśle zdefiniowanym zakresie.

Wróć do „Biedrona w stoczni”