
Ja kupiłem swoja maszynkę z typowym sinikiem 370W/380V - niestety w chałupie mam tylko 220V. W pierwszym podejściu kombinowałem z podpięciem tego silnika do 220. Efekt był mizerny - nie dość ,że ganiałem jak pies Pluto w poszukiwaniu odpowiedniego kondensatora rozruchowego to gdybym kręcił korbą maszyna miała by więcej mocy niż po takiej przeróbce. Dodatkowo silnik się pioruńsko grzał.
Postanowiłem zmienić na silnik jednofazowy ale pokusiło mnie żeby dać coś o większej mocy. Zainstalowałem 1.1 kW/220V. Niestety taki sinik zamiast 6 kg warzył prawie 11 kg. Moc ok. ale cały układ za sprawą tej dodatkowej masy zamocowanej na stalowym dyszlu wpadał chwilami w spore wibracje. Za radą dobrych ludzików z forum zacząłem zbierać siły na zakup falownika . Miałem zamiar kupić LG ... ale trafiłem na okazję i za nieco ponad 200 zł kupiłem Siemensa Mkcomaster Vector o mocy 1,1 kW. Był to model już nie produkowany , nieużywany leżak magazynowy z wbudowanym panelem operatorskim ( w Siemensach zwykle taki panel należy dokupić )......... i ... do łask wrócił silniczek który kupiłem razem z moją OUS.

Od czasu założenia falownika z koła pasowego pośredniego nie korzystam ( ale sprzedawać nie zamierzam - to tak jakbym handlował narządami bliskiej osoby

Gdy planowałem zakup nowego falownika , byłem zdecydowany na LG 2,2kW 230V
np : http://allegro.pl/item522646059_falowni ... ratis.html
Była to największa moc zasilana z 220V.
Zasadniczo do poprawnej pracy silnika w pełnym zakresie obrotów wystarczy ok 30% ( tak myślę ) zapas mocy.Czyli do OUS mógłbym kupić znacznie słabszy ( tańszy ) falownik , ale gdy przyjdzie mi ochota nawet testowo odpalić jakiś większy sinik ( np wrzeciono ) zajdzie konieczność zakupu nowego falownika, a wystarczy podpiąć ten który mam i przeprogramować pod nowy sinik , co trwa ok. 5 minut. Profilaktycznie w falowniku od strony silnika mam założone gniazdo 380V.
Na Allegro widziałem silniczek, mały, zgrabny, 800W / 380V dedykowany do pracy z falownikami produkcji Japońskiej .......... niestety jakaś paskuda (
