Mam dwa typy elektrod zasadowych: Esab OK 48.00 i 7018 (Lincoln), więc chyba nie najgorsze. Tymi 7018 spawa mi się jakoś gorzej niż OK. Moje pytanie: które z nich są lepsze do stali pokroju S355 /275 JR?

O biegunowości to wiem ,ale co do suszenia to przyznam że nigdy czegoś takiego nie robiłem. Myślałem że trzymanie ich w dość suchym miejscu wystarczy , a leżą sobie cały czas koło pieca. Może faktycznie są troszkę zawilgocone i takie cyrki wychodzą, choć raczej podejrzewałem spawarkę bo gaśnięcie łuku nawet przy bardzo równym prowadzeniu elektrody jest gwałtowne.

Na moje potrzeby to MAG praktycznie załatwia wszystko, ale nieraz jest potrzeba konkretnego pospawania czegoś grubszego i bardziej odpowiedzialnego a tu jednak elektroda zasadowa chyba lepiej by się sprawdzała ze względu na wytrzymałość spawu i głębsze wtopienie.

Mam tego Magnuma 200p . Ogólnie OK, choć przy spawaniu elektrodami zasadowymi często przerywa i łuk jest jakiś taki mocno niestabilny. Przy elektrodach rutylowych tego nie ma.
Miałem okazję trochę pospawać Kemppi Miniarc 150 i tym jednak każdym typem elektrod spawa się wyraźnie lepiej i to przy mniejszych nastawach prądu. Tylko ta cena...
Za tą kasę są 3 żółte magnumy.