Tam nie ma ręcznej pompki , tylko na dole skrzynki suportu jest pompka tłoczkowa napędzana w momencie przesuwu suportu, a za pomocą tego guzika tylko kieruje się olej na prowadnice łoża, śrubę i wałek pociągowy.
U mnie to jakoś mizernie działa, więc klasycznie pędzelkiem aplikuję olej tam gdzie trzeba. A mechanizmy skrzynki suportu smarowane są rozbryzgowo - taka informacja jest też w dtr.

W mojej też się leje w tym miejscu , ale nie taki potężny strumień jak u Ciebie, tylko nieśmiało pionowo w dół sączy się niewielki strumyczek .
Z tego co pamiętam to na pewno wałek sprzęgła ma niewielki otwór przez który pompka podaje olej na tarczki sprzęgła. U mnie po włączeniu olej wręcz tryska spomiędzy jego tarczek.
Jeśli łożyska i sprzęgło dostają olej to jest OK, reszta tam dostaje swoje pod rozbryzgiem.
Jeżeli takiego widocznego smarowania sprzęgła nie ma to pewnie znów czeka kolegę trochę dłubania. Zaworu przelewowego z tego co pamiętam tam nie ma.

radek16v pisze:jak mocno łożyska dokręcić

tak żeby wykasować luz promieniowy i żeby wrzeciono się obracało ręką bez większych oporów. Dobrze jest dociągać na raty co chwilę obracając wrzecionem i sprawdzać luz czujnikiem przystawionym np do uchwytu . Kawałek wałka zapiętego w uchwyt może posłużyć jako dźwignia ( bez przesady z długością) przez którą można poszarpać na boki . Po podciągnięciu warto puścić na obroty na dłuższą chwilę (zaczynając od niższych) i upewnić się czy w okolicach łożysk nie jest zbyt gorąco . Jak się wyszstko troche ułoży można znów zerknąć na czujnik.

Z tymi wyskakującymi dziwgniami od załączania obrotów to warto zalać olej i sprawdzić na biegu, bo może sprzęgło trzeba podregulować.

Co do poziomu oleju w suporcie to w mojej CU na sciance od strony wrzeciennika jest wskaźnik.

tarcza idzie wycieciami do dolu ,jedno wypada centralnie na dole a drugie blizej skrzynki el.
Krancowka uniemozliwia zalaczenie napedu gdy oslona uchwytu nie jest opuszczona. A ta srubka to nie wiem.

przepraszam, nie doczytałem dokładnie o co chodzi. Jeśli chcesz zbić tylne łożysko z czopu wrzeciona na masz chyba tylko dwie opcje: albo jak piszesz bić przez seger , albo go wyciągnąć , dać wrzeciono nieco do przodu , przyblokować je od tyłu i zbijać bezpośrednio bieżnie łożyska jeśli jest podejście.

Jak słusznie zauważyłeś w okolicy segera mięsa nie ma zbyt wiele, w dotaku żeliwo więc jakieś większe wybijanie faktycznie może źle się skończyć. Umiarkowanie, bez przesadyzmu można spróbować.
Mi się coś przypomina że ja podciągałem sobie wrzeciono do przodu zmajstrowanym małym przyrządzikiem z pręta gwintowanego przechodzącego przez kawałek poprzeczki w postaci profila z wywieconym otworem i zapartego za wrzeciennik od przodu przez dwa drewniane równej długości klocki . Naprężenie + niezbyt mocne pobijanie i zdaje się że poszło. W każdym razie trochę kombinatoryki tam było.

W tych łożyskach bieżnię zewnętrzną można odłączyć od reszty łożyska.
Jeśli seger zapiera za wałeczki to będzie ściągał całe łożysko ze stożkowego czopu wrzeciona przy wybijaniu. Może być ciężko i wtedy bezpieczniej będzie wyjąć segera. Jeśli nie zapiera o wałeczki to w ogóle nie będzie przeszkadzał przy wyciąganiu. Niestety za cholerę nie mogę sobie przypomnieć czy go wyciągałem. Koła zębate które wskazałeś na zdjęciu normalnie zazębiają się ze sobą , więc tam wystarczy trafić w ząb.
Przyjrzałbym się raczej temu segerowi.
Tą owiniętą drutem nakrętkę odkręciłeś?

P.S jakby co to pod koniec tygodnia lub w następnym mogę dorobić to koło. Szczegóły na PW.

radek16v pisze:Gdzie dorabiałeś, masz jakiś namiar?

Sam sobie dorabiałem. Frezarka na placu zabaw też u mnie stoi .

Niestety nie mam. Ja to koło dorabiałem, bo za nowe zaśpiewano mi 490zł netto kilka lat temu. Jak na niewielkie koło z tworzywa o zębach prostych to trochę odlecieli
Jakby co to mam gdzieś jego wymiary .

1. silnik odkręć i wyjmij. To mały silniczek więc większego problemu być nie powinno

2. tą rurkę trzeba w jakiś sposób odgiąć żeby trafiała we wziernik . Bez ściągania pokrywy to pewnie będzie trzeba trochę się pogimnastykować np. z dwoma śrubokrętami, ale pewnie da się. To miękka miedziana rurka.

3. muł i galaretowata warstwa starego oleju na dnie przekładni to raczej norma po latach. . Jeśli nie jest go przesadnie dużo i filterek pompki nie jest zalepiony, a olej jest podawany i wypływa wspomnianą rurką to nie zawracałbym sobie zbytnio tym głowy, Wymieniłbym olej , ewentualnie jakaś płukanka olejem napędowym . Dla mniej leniwych to rozbieranie i czyszczenie