o, najwidoczniej się skończyły...Myślę, że można spróbować,aczkolwiek nie próbowałem.

a taki jaki jest w gralu u mnie w mieście. Generalnie problemów nie zanotowałem. Może dlatego, że wpierw instalowałem łyse ubuntu, a później linuxcnc.

intel atom d2500, polecam.

A czemu nie???W machu można, w Lynxie można, to w LinuxCNC też można A wracając do załączania wrzeciona, linuxCNC to tylko interpretator G-code. Tylko i aż, ale nie można od niego wymagać wykonywania jeszcze funkcji bezpieczeństwa maszyny CNC.

wszystkie krańcówki mogą być na jednym pinie. Nie trzeba angażować każdego pina dla osobnej osi. Co do szpilki, to nie wiem o co biega. Jeżeli o stan nieustalony przy starcie programu, to trzeba użyć włącznika głównego z podtrzymaniem dla peryferii maszyny.

ten BOB to chińszczyzna, ciężko powiedzieć jak sterowany jest przekaźnik, może być tak, że za mało prądu daje LPT na przekaźnik i dlatego nie zaskakuje.

jaki to BOB?

można skorzystać z kreatora maszyny i ustawić zgodnie z instrukcją płyty(BOB, czy jak one się nazywają).

albo podłączyć krańcówki - pstryczki do LPT(płyty głównej) i sprawdzić czy po włączeniu linuxcnc->maszyna->pomiar HAL pojawia się na zdefiniowanych pinach TRUE/FALSE.

wyłączyć uefi powinno styknąć i wszystkie bajery z wieloma procesorami. Instalowałem 10.04 na różnych kompach i w zasadzie drobne zmiany w biosie pomagały. Muszę spróbować z debianem, bo ubuntu urosło do niebezpiecznie opasłej świnki morskiej