Znaleziono 4 wyniki

autor: lolo2
12 lip 2012, 19:48
Forum: Informacji na temat...
Temat: Wybór drogi kształcenia
Odpowiedzi: 20
Odsłony: 3448

jasiu... pisze:.....
Tak jak napisał jasiu to fakt, tylko że:
tak wygląda charakter produkcyjny na zachodzie i zachodnich firmach pracujących w Polsce. Taki system też może mają polskie duże koncerny, w mniejszych firmach konstruktor technolog to ta sama osoba.

Z mojego doświadczenia, konstruktor - technolog - ustawiacz CNC to "teoretycznie" ten sam człowiek. Musi umieć wszystko. Tak wygląda to w mojej firmie. Na czele stoi 2 - 3 ludzi zarządzającymi technologią czyt. Jaki detal jesteśmy w stanie wykonać, gdzie go wykonać, jak go wykonać, robienie rysunku (często "rysunku warsztatowego") itp. Po zatwierdzeniu produktu zazwyczaj obejmuje go 1 osoba i ona zleca jego "pod wykonanie" działom takim jak: tokarki, frezarki, wypalarki, prasy itp. W działach tych są osoby odpowiedzialne za swoje stanowiska (ustawiacz cnc, ustawiacz pras krawędziowych itp, aczkolwiek mają wiedzę niższą od technologa więc ustawiają tak jak zostało im zlecone).
Teoretycznie "u nas" "konstruktor - technolog" nie pobrudzi sobie rączek (większość czasu siedzi przed kompem), ale musi umieć wszystko. Musi umieć "wymyślić" przedmiot konstrukcję i musi sam napisać program do tokarek frezarek i wypalarek.
Reszta pracowników to "robole" - od przysłowiowego ZIELONEGO guzika.

Wszystkiego jeszcze pilnują Majstrowie (brygadziści), których zadaniem jest rozdzielenie pracy, zachowania ciągłości produkcji i realizacji zamówień.
Firma zatrudnia niecałe 150 ludzi, przeróbka 20 - 30ton stali dziennie.

W praktyce oczywiście nie jest tak pięknie jak wyżej opisane, codziennie są jakieś mniejsze lub większe niespodzianki.


Ja mam zamiar być i do tego dążę aby być zarówno technologiem jak i konstruktorem, dodatkowo liznąć najważniejszych zagadnień informatyki i elektroniki. Zaczynałem od rysowania podnośnika i reduktora 2D, następnie powyższej kosiarki w 3D, następnie już konstruowanie prostych urządzeń cnc takich jak manipulator do pras, automat wiercący i inne.

Co da komu rysowanie "rowerka w 3D" a to że choćby przeczytał 1000 książek o rysowaniu w programach 3D to tak naprawdę się tego nie nauczy. Jak to powiedział mój nauczyciel: "Trzeba siąść na dupę i robić". Dopiero jak zrealizuje jakiś projekt to się czegoś nauczy. Dlatego ja wolę uczyć się realizując projekty.

Ps.
Jak już wcześniej ktoś napisał że droga do konstruktora wiedzie od zakładu i się z tym w 100% zgadzam, tyle że droga technologa jest taka sama. Dlatego różnica pomiędzy konstruktorem a technologiem dla mnie wydaje się być znikoma.
A powiedzenie że technolog nie musi znać się na konstrukcji i odwrotnie to ok, ale nie w firmie, w której pracuję...
autor: lolo2
01 lip 2012, 16:00
Forum: Informacji na temat...
Temat: Wybór drogi kształcenia
Odpowiedzi: 20
Odsłony: 3448

Nie chodziło mi o disign, a o konstrukcje.

Rysując cokolwiek w 3d, to siłą rzeczy będzie musiał brać wiele pod uwagę, nawet jak przyjdzie mu wpust narysować, to będzie musiał poszukać jak to wygląda wymiary i już z samej ciekawości będzie dywagacją czy dany wpust wystarczy czy za mały, zabezpieczanie łożysk, kasowanie luzów. Na etapie projektowania wszystkie te trudne czy też proste nad wszystkim trzeba będzie się zastanowić.
A jak się nie ma doświadczenia praktycznego, to nawet skonstruowanie rowera może być nie lada wyzwaniem, bo jak zabezpieczysz pedały aby się nie odkręcały.. :)

Piszesz ze trzeba konstruować obudowę telefonu tak aby wytrzymała i pomieściła....
Ale wszystko w dzisiejszym czasie robi się najpierw w komputerze, rysuje się w ten sposób zatrzaski, miejsca pod śruby, gabaryty, a dopiero potem badają wytrzymałość i prawidłowość konstrukcji.
autor: lolo2
01 lip 2012, 14:05
Forum: Informacji na temat...
Temat: Wybór drogi kształcenia
Odpowiedzi: 20
Odsłony: 3448

Po co komu rysowanie? Ja od tego zaczynałem, poszerza to wyobraźnie, logiczne myślenie poznajesz zasadę działania mechanizmów, sam szukasz różnych rozwiązań. I w ten sposób dowie się na czym polega konstruowanie, bo zaś wyjdą błędy, luzy, coś się nie będzie zgadzać itp itd.
Masz wolne, chcesz być konstruktorem to sprawdź sam siebie projektując coś ciekawego, nie chodzi tu o zżynanie z gotowych rysunków.

Mój pierwszy projekt jeszcze nie dogłaskany i bez renderingu:


jasiu... pisze: W mechanice nie ma, jak w budownictwie uprawnień. Budujesz maszynę na własną odpowiedzialność, z założeniem, że umiesz to zrobić dobrze. A twój produkt, jeśli jest z określonej branży i tak będzie przed dopuszczeniem na rynek przejść certyfikację.
Czyli jak teraz przerobiłem piłę taśmową na sterowaną za pomocą PLC i krańcówek. To powinienem teraz tą piłę zgłosić by uzyskać CE? Bo co sie stanie jak piła utnie komuś palce, być może przez błąd w moim oprogramowaniu?
autor: lolo2
29 cze 2012, 16:44
Forum: Informacji na temat...
Temat: Wybór drogi kształcenia
Odpowiedzi: 20
Odsłony: 3448

Temat taki jak tysiąc innych poniżej. poszukaj a znajdziesz odpowiedź.

Jesteś na 3 roku, to już czas najwyższy na praktyki, wakacje długie warto spróbować w 2 firmach.

1. ProE, Solid, Inv. Wszystko jeden ciul, jeżeli nie ma planujesz projektować w powierzchniówce, to ProE w zupełności starczy. Nie sensu uczyć się różnych programów po łebku, lepiej naucz się jednego. Zaprojektuj sobie jakąś maszynę, quada, rower, czy jakąś inną pierdółkę to się sam sprawdzisz w obsłudze 3D.

Jeśli chodzi o kursy, to zawsze się tam czegoś ciekawego nauczysz, ale najlepiej podstaw nauczyć się samemu z książki a na kurs iść w stopniu zaawansowanym.

2. Konstruktor to koleś który ma łeb na karku. Musisz znać podstawy tego czego cie nauczyli na studiach w stopniu co najmniej dobrym. Musisz wiedzieć co można zrobić a co nie, jakie są nowości, nowinki i możliwości w dzisiejszym świecie.
Najważniejsze to chyba "logiczne myślenie", szukanie wielu rozwiązań itp.

3. Kursy. Ciekawa rzecz, ale jak przyjdziesz do mnie i powiesz że zrobiłeś kurs widłakowego czy spawacza i chcesz u mnie właśnie to robić. To po prostu cie wyśmieje. W tym roku daliśmy ogłoszenie na widłakowych do pracy, zgłosiło się ich... niektórzy już pierwszego dnia zostali przeniesieni na mniej odpowiedzialne roboty. Powywalali koszy że masakra.

Więc podsumowując kursy to nie wszystko, bo każdy się ciebie zapyta ile godzin pracowałeś na danym stanowisku. A kurs widłakowego to my wiemy jak się u nas zdaje. :)
Najlepszą miarą jest doświadczenie, a te najlepiej uzyskiwać już podczas studiowania w postaci staży, praktyk, konkursów itp itd

Wróć do „Wybór drogi kształcenia”