Dzięki wszystkim za wypowiedzi.
Po ponownym dokręceniu wszystkich śrub (dwie w kołysce musiałem wymienić, bo nie dociągały dobrze, były objechane od dołączonego klucza i mojego pośpiechu) naciąłem prawidłowo gwint na rurkach 3/4" i 1". Tyle tylko, że... szybciej mi idzie ręcami i gwintownicą do rur. Mankamentem był tylko brak odpowiedniego uchwytu do rur. Byłem też zobaczyć dużą tokarkę w czasie nacinania gwintu i tam też lekko podnosi śrubę pociągową, więc się przestałem przejmować i zapinam wajchę do oporu.
Wynika z tego, że najprawdopodobniej wszędzie było za dużo luzu, a może nawet te kółka w gitarze gubiły po ząbku przez duży luz... Mimo wszystko w przyszłości na pewno tę możliwość gwintowania wykorzystam.
DO SIEGO ROKU!
Znaleziono 6 wyników
- 04 sty 2012, 00:28
- Forum: Tokarka Nutool 550, Zuch, OUS, TSA, TSB, Mini Lathe i inne małe tokarki
- Temat: Gwinty
- Odpowiedzi: 40
- Odsłony: 16751
- 22 gru 2011, 20:51
- Forum: Tokarka Nutool 550, Zuch, OUS, TSA, TSB, Mini Lathe i inne małe tokarki
- Temat: Gwinty
- Odpowiedzi: 40
- Odsłony: 16751
Dzięki za wyjaśnienie. O to mi właśnie chodziło, gość najprawdopodobniej nacina taki szczególny gwint o skoku wielokrotnym skokowi śruby, bo od 5:40 wraca sobie ręcznie. Wtedy gdy się bawiłem w gwintowanie zębów do bron pewnie było podobnie. Jednak dzisiaj nawet nie wypinając śruby pociągowej udało mi się naciąć źle ten gwint o skoku 2mm. Coś u mnie jest nie tak.
- 22 gru 2011, 19:30
- Forum: Tokarka Nutool 550, Zuch, OUS, TSA, TSB, Mini Lathe i inne małe tokarki
- Temat: Gwinty
- Odpowiedzi: 40
- Odsłony: 16751
No tego to właśnie ja nie zkumałem
.
Jak obserwowałem tokarza, to on zapinał wajchą gwintowanie, przejeżdżał, wyłączał gwintowanie, wracał. Widocznie w dużych tokarkach są dodatkowe mechanizmy synchronizujące to. Nie wyłączał tokarki na włączonym cały czas gwincie by cofać na odwrotnych obrotach. Byłem przekonany, że na tym tech migu zadziała to tak samo
. A tu faktycznie jak wyłączę zapięcie ze śruby to ponownie nacina mi w tym samym miejscu lub dokładnie między poprzednimi zwojami.
Tak samo kilkadziesiąt lat temu robiłem przez godzinę na warsztacie szkolnym zęby do bron ciągnikowych (małpę pewnie też by nauczyli co ja tam robiłem): .
No i jak ktoś potrafi wytłumaczyć, czemu gość na filmie robi to tak jak ja sobie wyobrażałem/pamiętałem z warsztatów to proszę o wyjaśnienie.

Jak obserwowałem tokarza, to on zapinał wajchą gwintowanie, przejeżdżał, wyłączał gwintowanie, wracał. Widocznie w dużych tokarkach są dodatkowe mechanizmy synchronizujące to. Nie wyłączał tokarki na włączonym cały czas gwincie by cofać na odwrotnych obrotach. Byłem przekonany, że na tym tech migu zadziała to tak samo

Tak samo kilkadziesiąt lat temu robiłem przez godzinę na warsztacie szkolnym zęby do bron ciągnikowych (małpę pewnie też by nauczyli co ja tam robiłem): .
No i jak ktoś potrafi wytłumaczyć, czemu gość na filmie robi to tak jak ja sobie wyobrażałem/pamiętałem z warsztatów to proszę o wyjaśnienie.
- 22 gru 2011, 17:58
- Forum: Tokarka Nutool 550, Zuch, OUS, TSA, TSB, Mini Lathe i inne małe tokarki
- Temat: Gwinty
- Odpowiedzi: 40
- Odsłony: 16751
No taki całkiem zielony to nie jestem. W życiu widziałem kilka tokarek bo miałem po drodze epizod z technikum mechanicznym i były takie sprzęty na warsztatach i praktykach. Do tego dokładnego trafienia w poprzednią ścieżkę służy właśnie śruba pociągowa. Żaden dodatkowy zegar nie jest potrzebny, a zanim kupiłem tokarkę obejrzałem ich kilkaset w internecie i kilkadziesiąt w naturze. Żadna tego nie miała. Poza tym koleś z filmu toczy gwint trochę nietypowo i nie warto od tego zaczynać nauki. Ponadto wypina dzwignię do gwintu, tak samo jak ja wraca ręcznie, bo to parę centymetrów. Taki wjazd noża widziałem w książce przy dużych gwintach trapezowych. Może ma jakieś nietypowe koła, bo zapina dźwignię gwintu co 24 obroty śruby i te obroty liczy ten zegar. Jeśli u mnie śruba rozjeżdża się (podejrzewam sprzęgło i właśnie ukradłem dzieckom kredę by to sprawdzić) to pozostawienie zapiętego zamka nic nie da. Może przeskakuje w trakcie zapinania, a może już w trakcie toczenia przy zmianie oporu. To nie może być takie losowe.
No ale jednak nie rozpięta dźwignia, zawsze trafia w to samo miejsce, a rozpięta raz w pierwszy gwint, raz dokładnie w połowie. Oj coś dużo już czasu upłynęło od tej szkoły. Muszę poszukać jakiegoś poradnika.
Jak ktoś to rozbierał i może coś podpowiedzieć to będę tu zaglądał co jakiś czas.
Jeśli ktoś sie nudzi i wytłumaczy dlaczego tak jest to też chętnie się dokształcę.
No ale jednak nie rozpięta dźwignia, zawsze trafia w to samo miejsce, a rozpięta raz w pierwszy gwint, raz dokładnie w połowie. Oj coś dużo już czasu upłynęło od tej szkoły. Muszę poszukać jakiegoś poradnika.
Jak ktoś to rozbierał i może coś podpowiedzieć to będę tu zaglądał co jakiś czas.
Jeśli ktoś sie nudzi i wytłumaczy dlaczego tak jest to też chętnie się dokształcę.
- 22 gru 2011, 12:19
- Forum: Tokarka Nutool 550, Zuch, OUS, TSA, TSB, Mini Lathe i inne małe tokarki
- Temat: Gwinty
- Odpowiedzi: 40
- Odsłony: 16751
Dzięki za odpowiedzi.
Mi nie chodzi o to, by ten gwint dostał nobla, był wykwinty jak francuska arystokracja, ale żeby wyszedł jakikolwiek. Stwierdziłem, że może mam skoszone ustawienie noża, coś mi na oczy padło czy coś, może materiał za twardy. Zrobiłem wiec tak: zapiąłem rurkę miedzianą 12mm, ustawiłem skok na 2mm (przy tym są tylko 3 koła zmianowe), wcięcie w materiał takie by zrobić ślad. Jedziemy 1 raz: zrobiony ślad o głębokości 0,1mm. Cofam, ta sama głębokość, włączam gwintowanie i OK. Nóż trafia w to samo miejsce. I tak jeszcze 4 razy, a za 6 przejazdem narysował mi nową linię dokładnie w środku, a skok po tym wygląda na 1mm. I o to mi cały czas chodziło. No przecież powinien za każdym razem trafiać w stary ślad, inaczej to tylko posuwy ma, a nie gwinty.
Przy tym 6 przejeździe dźwignia wepchła nakrętkę z pewnym oporem, tak jakby szczyty gwintów na siebie trafiły, z wyczuciem docisnąłem i zaskoczyło, no ale coś nie do końca jak widać. To nie powinno mieć znaczenia, przecież nie zawsze się zazębi idealnie. No chyba, że w tym czasie mi koła zębate przeskakują o ząbek.
Poza tym ta nakrętka w suporcie "dwudzielna", to u mnie jest raczej tylko w połowie. Też tak macie? Widać jak od dołu jest dopychana połowa nakrętki i jak się mocniej dociśnie to podnosi śrubę do góry o jakiś tam milimetr czy dwa. To znaczy u mnie jest tylko dolna połowa, rozbierałem to zresztą, ale tak były od początku
. Nic mi nie spitoliło do kąta.
Może za bardzo mi dzwonią koła w przekładni prędkości. Może tam coś być urwane i rzegotać na niektórych obrotach? wszystkie koła które widać ponad olejem ząbki mają OK.
Nie wiem gdzie tego szukać.
@MIKI no właśnie na 1 raz jak widać miałby szanse wyjść, ale nie tak je robię.
Jeszcze jedno mi przyszło do głowy, jak jest powiązana (zamocowana), śruba pociągowa? jest tam jakieś sprzęgło, trzpień, bolec, cokolwiek co mogło zostać zerwane i przy obciążniu śruba "traci wątek" z gitarą? A bez obciążenia tego nie widać i wszystko ładnie się kręci? Macie może jakieś fotki jak to rozebrać, które bolce wybić i sprawdzić?
Mi nie chodzi o to, by ten gwint dostał nobla, był wykwinty jak francuska arystokracja, ale żeby wyszedł jakikolwiek. Stwierdziłem, że może mam skoszone ustawienie noża, coś mi na oczy padło czy coś, może materiał za twardy. Zrobiłem wiec tak: zapiąłem rurkę miedzianą 12mm, ustawiłem skok na 2mm (przy tym są tylko 3 koła zmianowe), wcięcie w materiał takie by zrobić ślad. Jedziemy 1 raz: zrobiony ślad o głębokości 0,1mm. Cofam, ta sama głębokość, włączam gwintowanie i OK. Nóż trafia w to samo miejsce. I tak jeszcze 4 razy, a za 6 przejazdem narysował mi nową linię dokładnie w środku, a skok po tym wygląda na 1mm. I o to mi cały czas chodziło. No przecież powinien za każdym razem trafiać w stary ślad, inaczej to tylko posuwy ma, a nie gwinty.
Przy tym 6 przejeździe dźwignia wepchła nakrętkę z pewnym oporem, tak jakby szczyty gwintów na siebie trafiły, z wyczuciem docisnąłem i zaskoczyło, no ale coś nie do końca jak widać. To nie powinno mieć znaczenia, przecież nie zawsze się zazębi idealnie. No chyba, że w tym czasie mi koła zębate przeskakują o ząbek.
Poza tym ta nakrętka w suporcie "dwudzielna", to u mnie jest raczej tylko w połowie. Też tak macie? Widać jak od dołu jest dopychana połowa nakrętki i jak się mocniej dociśnie to podnosi śrubę do góry o jakiś tam milimetr czy dwa. To znaczy u mnie jest tylko dolna połowa, rozbierałem to zresztą, ale tak były od początku

Może za bardzo mi dzwonią koła w przekładni prędkości. Może tam coś być urwane i rzegotać na niektórych obrotach? wszystkie koła które widać ponad olejem ząbki mają OK.
Nie wiem gdzie tego szukać.
@MIKI no właśnie na 1 raz jak widać miałby szanse wyjść, ale nie tak je robię.
Jeszcze jedno mi przyszło do głowy, jak jest powiązana (zamocowana), śruba pociągowa? jest tam jakieś sprzęgło, trzpień, bolec, cokolwiek co mogło zostać zerwane i przy obciążniu śruba "traci wątek" z gitarą? A bez obciążenia tego nie widać i wszystko ładnie się kręci? Macie może jakieś fotki jak to rozebrać, które bolce wybić i sprawdzić?
- 22 gru 2011, 09:38
- Forum: Tokarka Nutool 550, Zuch, OUS, TSA, TSB, Mini Lathe i inne małe tokarki
- Temat: Gwinty
- Odpowiedzi: 40
- Odsłony: 16751
Gwinty
Witam kolegów.
W zeszłym roku przerwałem zabawę ze swoją tokarką, bo stwierdziłem, że stolik jest mało stabilny. W lato pospawałem coś solidnego z ceowników, ustawiłem, odpaliłem tokareczkę i było JEB. Znowu mi trochę zeszło by znaleźć odpowiedni kondensator do silnika i czas by go wymienić. No ale odpaliłem w końcu to ustrojstwo. Zapiąłem jej rurkę 3/4 ustawiłem koła do gwintowania na 14zwoi i jedziemy. No tylko problem polega na tym, że za każdym prawie razem jedziemy inaczej.
Gdzie mam szukać awarii? Wygląda to tak, jakby koła przeskakiwały co jakiś czas o ząbek, materiał przesuwał się w uchwycie, nóż w imaku, cały suport, wrzeciono pływało - choć wszystko wygląda dobrze. Ręczny posuw, ten do stożków blokuję na amen, do mocowania kołyski przy kołach zmianowych wziąłem nowe śruby, bo originale nie wyglądały na pewne. Więcej pomysłów nie mam co tu jeszcze ustawić i co zmierzyć.
Macie może jakieś doświadczenia z takimi problemami? Ewentualnie inne sugestie bo mi już witki opadły. Tokarka TECH MIG, LD550, kupiona z liroya, rocznik 2008.
W zeszłym roku przerwałem zabawę ze swoją tokarką, bo stwierdziłem, że stolik jest mało stabilny. W lato pospawałem coś solidnego z ceowników, ustawiłem, odpaliłem tokareczkę i było JEB. Znowu mi trochę zeszło by znaleźć odpowiedni kondensator do silnika i czas by go wymienić. No ale odpaliłem w końcu to ustrojstwo. Zapiąłem jej rurkę 3/4 ustawiłem koła do gwintowania na 14zwoi i jedziemy. No tylko problem polega na tym, że za każdym prawie razem jedziemy inaczej.
Gdzie mam szukać awarii? Wygląda to tak, jakby koła przeskakiwały co jakiś czas o ząbek, materiał przesuwał się w uchwycie, nóż w imaku, cały suport, wrzeciono pływało - choć wszystko wygląda dobrze. Ręczny posuw, ten do stożków blokuję na amen, do mocowania kołyski przy kołach zmianowych wziąłem nowe śruby, bo originale nie wyglądały na pewne. Więcej pomysłów nie mam co tu jeszcze ustawić i co zmierzyć.
Macie może jakieś doświadczenia z takimi problemami? Ewentualnie inne sugestie bo mi już witki opadły. Tokarka TECH MIG, LD550, kupiona z liroya, rocznik 2008.