mc2kwacz pisze:Deklaracja jakości nie gwarantuje że KAŻDY wyrób jest niewadliwy, tylko że zrobiono wszystko co należy żeby taki był.
I to jest podstawowy błąd w rozumowaniu. Firma zrobiła wszystko, żeby uzyskać PAPIER
(bo kontrahenci inaczej patrzą, bo niektórzy wymagają certyfikowanych dostawców itp)
ale nie zrobiła nic, żeby jakość zagwarantować.
mc2kwacz pisze:Jeśli Pan Kazio nie przyjmuje do wiadomości, że ma wykonywać procedury i trzymać jakość, to się Pana Kazia na zbitą twarz wyrzuca z roboty...To jest zadanie zwierzchnictwa, które zobowiązane jest do pilnowania żeby wszystko cykało jak w zegarku.
Mnie nie obchodzi czy Pan Kazio czy Pan kierownik - czasem zmuszony jestem zamawiać detale w innych firmach. W firmach, które nigdy nie przymierzały się nawet do ISO, to miałem jakieś problemy raz na dwa, trzy lata (podobnie jak u siebie) a dostawcy z ISO przy każdej dostawie serwują mi typowe niedoróbki. Nacięty niepełny gwint, wypływki na wymiarze h6, niewchodzące do siebie nawzajem elementy H7/h7, brak jakiegoś otworu czy fazy - czyli typowe rzeczy do wyłapania na etapie kontroli - gdyby taka istniała.
Jak dla mnie to ISO nawet nie zwiększa szansy, że firma posiada -jak piszesz -zdolności organizacyjne.