Widzę, że kolega jak ognia wystrzega się sprzętu z manualnym nastawianiem parametrów, a niema czego. W praktyce wygląda to tak, że wybieramy nastaw prądowy i potem pokrętłem posuwu drutu dobieramy prędkość tak aby zamiast strzelania (zbyt durzy posuw) lub syczenia i dużej ilości dymu (zbyt mały), słyszeć ładne wyładowanie. Moim skromnym zdaniem nie warto płacić więcej za elektronikę. Koledze zależy też na masie. Weź tylko pod uwagę, że mig waży 27kg, szpula 15kg, przewody kolejne 4kg i już się trochę nazbierało. Według mnie lepiej mieć coś na kółkach. Inwerter to niby fajna sprawa, tylko co gdy już po okresie gwarancyjnym odleci któryś tranzystor w falowniku albo padnie automatyka. Trzeba będzie wtedy wydać koło tysiąca za części i naprawę. Za tę kasę tak jak radzą koledzy lepiej kupić sprzęt firmy mającej już renomę na rynku na zwykłym ciężkim transformatorze ESAB, KEMPI, BESTER.
Co do grubości przewodów o które pyta kolega bartuss1.
1.5mm kwadrat obecnie stosuje się jedynie do instalacji oświetlenia. Liczy się to tak: na 1mm kwadrat miedzi przypada 7amper prądu ciągłego. Czyli 1.5 mm wytrzymuje około 11 A. przy zasilaniu 230V daje to możliwość podłączenia odbiornika o mocy około 2.5 KW przy pracy ciągłej. Migomat pobiera taką moc przy około 90A na wyjściu a pozostały zakres uzyskujemy kosztem przeciążenia linii i samego transformatora. Do tego dochodzi długość takiego przewodu a to się przekłada na opór elektryczny, a przy większym prądzie na większe nagrzewanie. Pomijam tu fakt, że migotam jest odbiornikiem indukcyjnym co powoduje, że pobiera prąd większy niż wychodziło by ze wzoru P=I*U , bo dochodzi jeszcze cos kąta. Dlatego powinno się stosować przewody minimum 2.5mm kwadrat. Przy 400V prąd ten jest oczywiście mniejszy a przy 3-fazach rozkłada się proporcjonalnie na każdą.

Niech kolega jeśli oczywiście może daruje sobie urządzenia na 230V. Przy tej samej mocy nawet w porównaniu ze sprzętem 1x400V pobierają 1.73 razy więcej prądu a to wymaga lepszych zabezpieczeń, i grubych przewodów w instalacji elektrycznej. Nie chodzi mi tu tylko o samą prace, ale i moment załączenia transformatora. Za 5tyś naprawdę lepiej kupić coś ciężkiego, ze sterowaniem ręcznym i 3X400V niż ładnie wyglądający mały inwerterem.

Zakładam że elementy i tak będą malowane więc estetyka od MIG-a i TIG-a taka sama. Pozatym mają to być profile i płaskowniki i gdzie tu ta estetyka. Osobiście kupiłbym MIG-a bo spoina ładna wychodzi i eksploatacja tania, a za taką kasę obojętnie co kupisz będzie dobre. Pamiętaj, że każdy chwali to na czym sam pracuje, a ile ludzi się tu wypowie tyle firm Ci doradzi.