karoln pisze: ↑28 lis 2017, 18:43
kubus838, ja dostaję zazwyczaj model w stepie lub iges. Pracuję w Creo. Żeby zrobić formę muszę mieć bryłę. Na początku zmieniam tolerancję modelu na 5mikronów. Gdy jest to step, czasem po takiej operacji dalej jest on bryłą i mogę przystąpić do właściwego projektowania. Zazwyczaj jednak w wyniku zmiany dokładności "rozszywa" się on i wtedy trzeba szyć. Podobnie z igsem. Wiele zależy od tego z jakiego programu wyjściowego pochodzi dany model i w jakiej tolerancji został narysowany. Czy mogę zwrócić otrzymany model? Raczej ciężko z tym gdy robię coś np. dla jakiegoś koncernu samochodowego, gdzie oni mają swoje tolerancje w swoich programach sztywno poustawiane. A nawet jeśli, to chyba zawsze przy przenoszeniu danego modelu z jednego softu na drugi przy pomocy stepa czy igesa błędy mogą powstawać. Ja też wypuszczam gotową formę zazwyczaj w stepie i zawsze może coś się przestawić w innym programie.
W moim pytaniu chodziło o taką klasyczną sytuację jak na rysunku.
Tutaj naprawiony promień (tak żeby tylko uzyskać bryłę która jest mi potrzebna) pomiędzy dwiema powierzchniami i brak styczności (tutaj około 2,1 stopnia) spowodowany rozjechanymi punktami lub krawędziami na końcach powierzchni i czy takie coś utrudnia prace.
I tu chyba jest pies pogrzebany - kiedyś robiłem formy z elementów skanowanych do pliku step i igs. Niestety muszę stwierdzić, że każdy element który dostałem miał problem z domknięciem. Ja robiłem to w ten sposób, że zmieniałem go na linie i dopiero coś mogłem z nim zrobić. Z reguły były takie problemy jak na zdjęciu. A, że musiałem je zapisywać jako stl to mogłem później sprawdzić je w programie dla drukarzy 3d.
Generalnie to powinieneś taki plik zwrócić do poprawy właśnie dlatego żeby zachować tolerancje ustalone przez zleceniodawce. Tylko, że nie zawsze jest szansa na poprawę takiego pliku przez projektanta i to z różnych względów.
Ale rzeczywiście plik który przejdzie przez różne programy może wykazywać błędy. Niestety jest to działanie osób które tworzą takie programy - przynajmniej mnie to tak tłumaczono.
robert